Redaktor Naczelny Tomasz Pyć tompyc@tk.pl Zastępca Red. Naczelnego Krzysztof Lipko okpil@polbox.com Sekretarz Redakcji Karol Sobolewski no_rules@friko4.onet.pl Kodowanie ISO-8859-2 |
![]() Przegląd Medialny Nr 14/98 Skład wykonano w dniu 25.11.1998 |
|||
Copyright by Tomasz Pyć |
Nr 14(14) | rok wyd. I | 30 listopada 1998 | Archiwalia: http://www.tvp.com.pl/telekomputer/ |
SPIS TREŚCI Stąd można "skoczyć" do wybranego artykułu. 1.Od Redakcji 2.Przyroda-cykl audycji edukacyjnych 3.Różowe robaki 4.Turystyka-Szczawnik i okolice 5.ORP "Orzeł" - ciąg dalszy 6.Przyrodnicza edukacja z Helu 7.Spektrum - Radio i komputer na korbę 8.Gen otyłości 9.Dowcipy 10.Komunikacja masowa 11.Prosto z Internetu 12.Astronomia w Internecie 13.W następnym wydaniu Strony TELEKOMPUTERA można też znaleźć pod adresem: http://www.tk.pl Skrzynka poczty elektronicznej i strony WWW zostały przeniesione na nowy serwer. Proszę to uwzględnić w swoich działaniach. Teksty zostały opracowane z pomocą komputera OPTIMUS PRESTIGE '98 - Ready for DVD, wypożyczonego z firmy Optimus S.A. oddział w Warszawie. |
Od Redakcji: Każde wydanie tej gazetki jest dla nas krokiem do przodu. Tym razem pozyskaliśmy nowego współpracownika, Pana Krzysztofa Lipko, witamy na pokładzie. Pan Krzysztof wniósł pokaźne wiano do tego wydania w postaci swoich artykułów. A ponadto... Na dzień 1 grudnia planowana jest akcja protestacyjna użytkowników internetu w Polsce. O szczegółach można dowiedzieć się na stronie http://besu.ch/protest lub na stronie http://riva.koti.com.pl/~protest W tym wydaniu gazetki polecamy artykuł o nowej akcji podejmowanej w Stacji Morskiej w Helu, patrz artykuł: Przyrodnicza edukacja z Helu. Bardzo zgrabny opis miejscowości turystycznych można znaleźć w artykule Turystyka-Szczawnik i okolice Wyjątkowo trudnym tekstem, tylko dla ambitnych czytelników jest wyciąg ze stron Uniwersytetu Jagielońskiego. Nie wahałem się zamieszczając ten tekst. Nasza gazeta jest specjalnie redagowana dla rozumnych ludzi i będą w niej trudne teksty, także w przyszłości. /tp/ do góry Przyroda-cykl audycji edukacyjnych Telewizja Edukacyjna razem z Ministerstwem Edukacji Narodowej ogłosiła zamknięty konkurs na cykl edukacyjnych audycji. Do konkursu zgłosiłem własne propozycje, które przedstawiam i czekam na wynik. CEL: przedstawienie podstawowych zagadnień, dotyczących przedmiotu "Przyroda" dla uczniów klas 4 -6 i następnie uczniów gimnazjum (cykl ewoluujący wiekowo). Prezentacja podstawowych wiadomości wg. programu ustalonego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej zgodnie z reformą systemu edukacji. Powiązanie audycji telewizyjnych ze źródłami informacji w Internecie. Przygotowanie nowoczesnych źródeł edukacji. Zakładam szerokie wykorzystanie w programie wydawnictw multimedialnych. Celem zajęć szkolnych organizowanych w ramach bloku przyrodniczego, będzie: 1. Rozwijanie zainteresowania przyrodą, rozumienia współzależności człowieka i środowiska oraz wrażliwości ekologicznej uczniów. 2. Kształtowanie umiejętności obserwacji i opisu obiektów i zjawisk przyrodniczych. Treści odcinka 1: Właściwości różnych substancji i ich zastosowania. Przykłady z domu... Proste przyprawy stosowane w kuchni. Podobieństwa i różnice, słone, kwaśne, słodkie, gorzkie. Rozpoznawanie substanci wg.smaku, a nawet zapachu. Wpływ temperatury i ciśnienia. Uproszczone doświadczenia w studiu. Metale i niemetale. Definicje wsparte animacjami komputerowymi. Sposoby rozróżniania. Metale- połysk, kowalność, przewodnictwo elektryczne i cieplne, charakterystyczne połączenia - możliwośc tworzenia soli. Podział metali na grupy. Niemetale (cechy odróżniające od metali) - tlenki w połączeniu z wodą tworzą kwasy tlenowe. Pokazy laboratoryjne kwasów: siarkowego, azotowego, itp. Szczególna "rola" kwasu węglowego (woda sodowa). Mieszaniny jednorodne i niejednorodne: skład mieszanin. Pokaz procesu mieszania. Przykłady z najbliższego otoczenia. Zachowywanie cech indywidualnych składników mieszaniny. Obserwowanie i rozróżnianie substancji i procesów chemicznych z najbliższego otoczenia oraz właściwe stosowanie substancji. Woda i roztwory wodne; rozpuszczanie i krystalizacja. Rozpuszczanie soli i cukru w wodzie. Proste doświadczenia krystalizowania soli kuchennej w szklance i do tego na nitce. Pokazy kryształów cukru (zachowane egzemplarze z programu SONDA). I dalej...Właściwości materii w różnych stanach skupienia. Pokazy z laboratorium Uniwersytetu Warszawskiego lub Instytutu Fizyki Polskiej Akademii Nauk. Przemiany chemiczne znane z życia codziennego (np. spalanie, korozja, ścinanie kurzego białka). Spalanie z dopływem tlenu - ognisko na łące; bez dopływu - spalanie drewna w puszce. Korozja samochodów, eksperyment z metalową blachą i kwasem. Ścinanie kurzego białka - przygotowanie potrawy: "jajka w koszulkach". Kinetyczno-molekularny model budowy materii. Wspólne cechy budowy i czynności organizmów. Animacje w formacie *.avi. Definicja i pokaz "gazu doskonałego". Teoria ciał w nieustannym ruchu. Wyjaśnienie zjawisk dyfuzji, lepkości, itp. Cały dowcip polega na tym, że konkurs ogłoszono, a programu do tego przedmiotu jeszcze nie ma. To znak naszych czasów - działamy w ciemno. Czekam na propozycje modyfikacji. /tp/ do góry Różowe robaki Głęboko pod powierzchnią oceanów występują ogromne złoża gazu ziemnego, metanu, w postaci klatratów wodnych. Głęboko - z wyjątkiem Zatoki Meksykańskiej, gdzie odsłonięte klatraty wodne od pewnego czasu budzą wielkie zainteresowanie naukowców. Tam też znaleziono niezwykłe zwierzęta, których pośrednim źródłem pokarmu jest prawdopodobnie metan. Zwierzęta te to parucentymetrowe, płaskie, różowe robaki, które odkrywcy ochrzcili po prostu "ice worms", czyli "robaki lodowe". Lodowe, bo środowisko, które zamieszkują, to przypominająca lód zestalona woda wiążąca klatratowo metan. Robaki zaklasyfikowano do rodziny Hesionidae, do której należy kilka znanych wcześniej gatunków żyjących w piasku, błocie lub pod skałami. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, jakie relacje pokarmowe łączą robaki lodowe z ich środowiskiem życiowym. Biolodzy podejrzewają, że żywią się one chemotroficznymi bakteriami metabolizującymi metan, względnie pozostają z nimi w symbiozie. Pewną liczbę tych zwierząt udało się przenieść do laboratoriów na lądzie, gdzie poddane zostaną dalszym badaniom. "Science Daily Magazine", Internet. do góry Szczawnik i jego okolice Mam kilka ulubionych miejsc,staram się je odwiedzać możliwie często. Bardzo lubię wędrować po Górach Świętokrzyskich, spacerować po pełnych uroku uliczkach Sandomierza, ale szczególnie "pokochałem" Szczawnik i jego okolice. Chciałbym zaprosić na taką wędrówkę. Naszą pieszą wyprawę zacznijmy w Muszynie. Jest to miasteczko liczące ponad 4900 mieszkańców, usytuowane na wysokości 450 - 500 m, uzdrowisko i stacja klimatyczna w górskiej kotlinie, u ujścia potoków Szczawnika i Muszynki do Popradu. Pierwsze wzmianki o Muszynie pochodzą z 1209 r. Przywilej lokacyjny otrzymała ok. 1364 r. od Kazimierza Wielkiego. Od 1391 r. przez pięć wieków Muszyna była ośrodkiem "klucza muszyńskiego" należącego do biskupów krakowskich, pełniącego ważną rolę na szlaku handlowym i strategicznym wiodącym z Polski na Węgry. Tutejsze źródła mineralne, użytkowane już od XVIII wieku, to szczawy alkaliczne oraz ziemno-wapienno-magnezowo-żelaziste, o składzie podobnym do wód krynickich. Po 1930 r. miasto uzyskało status uzdrowiska. Jego rozwojowi sprzyjała zbudowana w 1876 r. linia kolejowa z Tarnowa do Muszyny i dalej do Koszyc. Z ciekawych zabytków miasta warto zwiedzić: kościół murowany z 1679 r. z bogatym wyposażeniem barokowym, ruiny zamku wzniesionego w 1301 r., murowany dwór Pułaskich z XVIII w., a także pozostałości dawnej zabudowy drewnianych domów parterowych. Wyruszamy z rynku drogą w kierunku Żegiestowa, przechodzimy przez most na Popradzie a potem skręcamy w prawo do Złockiego i Szczawnika. Droga nie jest męcząca, wręcz przeciwnie, jej urok sprawia, że kilka kilometrów do Szczawnika przechodzimy szybko i przyjemnie, podziwiając wzgórza pokryte lasami. Złockie to typowa miejscowość letniskowa, dużo domów wypoczynkowych wybudowanych przez zakłady pracy w czasach "socjalistycznej prosperity". Do Szczawnika wchodzimy aleją drzew topolowych. Jest to stara wieś Łemkowska, leżąca w dolinie potoku o tej samej nazwie u podnóży południowych stoków pasma Jaworzyny Krynickiej. Posiada źródło wody mineralnej. Oryginalnym zabytkiem we wsi jest dawna cerkiew drewniana z XVII wieku, przebudowana w 1841 r., z zachowanymi sprzętami cerkiewnymi i ikonami z okresu XVII-XVIII w. Najprzyjemniejsza część wyprawy zaczyna się dopiero teraz. Idąc główną ulicą wsi docieramy do szlaku prowadzącego w kierunku Wierchomli. Trasa do bacówki na Wierchomlę zajmuje 1,5 godz. spokojnego marszu, nie warto się spieszyć, radziłbym w spokoju maszerować i kontemplować piękno przyrody, a jest co podziwiać, każdy zakręt to nowy widok, nowe kolory i szum przepływającego w dole potoku. Możemy usiąść na zwalonych pniach drzew i zastanowić się nad urokiem przyrody, tak bezmyślnie niszczonej przez człowieka. Nasz marsz wieńczymy sukcesem , docierając do schroniska na Wierchomli. Warto było się pomęczyć, bo widok zapiera dech w piersiach. Przy dobrej pogodzie zobaczyć można Tatry, ale nawet mała widoczność nie ujmuje urody temu miejscu. Spokój, cisza, brak rozwrzeszczanych turystów , powodują, że człowiek czuje się częścią przyrody i zastanawia się, czy zamieniając naturę na komputery, robi dobrze. A może warto, chociaż na pewien czas, zostawić nowoczesność i wrócić do "korzeni". Kontynuujemy wyprawę ruszając w kierunku Wielkiej Pustej i Żegiestowa. Mamy czas na rozmyślanie, zastanowienie się nad różnymi sprawami, atmosfera temu sprzyja. Po długim, wyczerpującym marszu docieramy do Żegiestowa-Zdroju. Na terenie tej miejscowości Poprad przedziera się uroczymi zakolami przez wzniesienia Beskidu Sądeckiego, stanowiąc tutaj granicę państwa ze Słowacją. Wyjątkowe nasłonecznienie Żegiestowa, duża ilość lasów, bezwietrzność, to naturalne i dogodne warunki wypoczynkowe. Dołącza się do tego wysoka wartość tutejszych źródeł mineralnych, przydatnych do picia i kąpieli. Tutejszy zakład zdrojowy, pensjonaty i sanatoria oraz pijalnia cieszą się powodzeniem przez cały rok. Nad Popradem zorganizowano kąpielisko ze strzeżoną plażą. Jeśli czujemy się na siłach, to do Muszyny możemy wrócić pieszo (około 10 km), a jeśli kondycji brak to możliwy jest dojazd autobusem. Dlaczego w gazecie związanej tematycznie przede wszystkim z komputerami, znalazł się taki temat ? Myślę, że wytłumaczenie jest proste. W przyrodzie i w życiu potrzebna jest równowaga. Fascynujmy się nowoczesnością, komputerami itd.itp., ale zostawmy też miejsce i czas na fascynację naturą. Myślę, że warto. /Krzysztof Lipko/ do góry ORP "Orzeł" - ciąg dalszy W tamtych, minionych latach też mieliśmy okręty podwodne, noszące chlubne nazwy okrętów działających w czasie drugiej wojny światowej, był też nowy "Orzeł". Nazwa wspaniała i niezapomniana dla wielu Polaków, tylko niezbyt odpowiadająca tamtej - technicznie - rzeczywistości. Był to wysłużony okręt, kupiony od ZSRR ( naści niebożę, co mi wleźć ni może) i pływanie na nim (wiem to od kolegów pływających na "Orle") nie należało do przyjemności. Pamiętam takie zdarzenie. Okręt miał przejść próbne zanurzenie w basenie portowym (szykował się dłuższy rejs i potrzebne były próby sprawnościowe). Załogę ze względu na bezpieczeństwo zminimalizowano do niezbędnej obsady. Zasyczało, zabulgotało, okręt majestatycznie poszedł pod wodę, żeby nie powiedzieć na dno, mijały minuty, potem kwadranse, okręt nie wypływał, zgromadzeni marynarze z zainteresowaniem patrzyli co się dzieje, wreszcie, komuś nie spodobało się nasze dowcipkowanie i zaczęto usuwać nas z nabrzeża, okręt nadal nie wypływał. Kiedy na pirs przyjechali marynarze z jednostki ratowniczej, zorientowaliśmy się, że okręt o własnych siłach nie wypłynie, dopiero ekipa nurków i potężny dźwig portowy, umożliwiły wydobycie radzieckiego staruszka na powierzchnię. Wszystko dobrze się skończyło,ale wtedy mieliśmy , w większości( kupione od braci ze wschodu) takie okręty. /Krzysztof Lipko/ do góry Przyrodnicza edukacja z Helu W Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego w Helu, urodził się nowy pomysł na propagowanie zagadnień przyrodniczych. Pomysł można opisać tak: w komputerowych sklepach i wszystkich miejscach, które mają witryny skierowane na ulice czy chodniki i są w nich umieszczone monitory komputerowe można (zamiast przypadkowych obrazków) w pętli pokazywać pro-przyrodnicze zdjęcia i teksty, strony internetowe, ilustrowane artykuły, poświęcone ochronie ginących gatunków polskiej przyrody (wilkowi, rysiowi, fokom, orłom, żubrom, jesiotrowi, itp. oraz roślinom chronionym oczywiście). Czym krótsze będą te formy prezentacji tym lepsze. Powiedzmy od 7 sek. do 1 min. Mimowolny przechodzień dostanie porcję informacji, do której nie mógłby sam dotrzeć, albo długo szukałby ich i do tego po omacku. Przypomina to trochę technologię push czyli pchania informacji do odbiorcy. Opracowaniem materiałów do prezentacji: tekstów, zdjęć, krótkich sekwencji *.avi zajęliby się uczniowie szkół z pomocą nauczycieli w ramach konkursu, który grupa eko-sojuszników tej idei niedługo opracuje i ogłosi. Nadesłane, najlepsze prace mogłyby znaleźć się na płytach CD-ROM, a może nawet na DVD. Jeżeli zgodzi się na emisję tych materiałów TVP S.A., to mielibyśmy znakomite przerywniki, wypełniajace przerwy w programie. Ot, takie spoty czy klipy przyrodnicze, jak to się teraz ładnie mówi. Pomysł nie jest pozbawiony uroku. Zobowiązuję się popierać go w tej gazetce. Wszystko jest jeszcze we wstępnej fazie opracowania. Wszelkie sugestie zwiazane z realizacją tego pomysłu są bardzo pożądane. Z sympatią będziemy obserwować te działania i pomożemy zależnie od możliwości. /tp/ do góry Spektrum - Radio i komputer na korbę Jest w Anglii taki wynalazca, który bardzo oryginalnie podchodzi do znanych już konstrukcji. Opracował na nowo pewien przedmiot, który od wielu lat produkowany jest w wielu, wielu krajach. Chodzi o nowy radioodbiornik. Wiadomo, że z pomocą prądnicy energię mechaniczną można zmienić w elektryczną. Energię potencjalną w kinetyczną i tak dalej i tak dalej. Wszystkie te informacje służą wyjaśnieniu sposobu zasilania turystycznego radioodbiornika. Najpierw trzeba pokręcić korbą, by napiąć spiralną sprężynę, umieszczoną w obudowie odbiornika. Energia zakumulowana w sprężynie jest potem powoli oddawana. Poprzez reduktor przekazywana jest do prądnicy. Wytworzony prąd zasila radio. Ot i wszystko. Takie wymyślne radia są produkowane na skalę przemysłową. Pomysł znalazł więc zastosowanie komercyjne. Przydatne są wszędzie tam, gdzie dostęp do energii elektrycznej jest trudny lub wręcz niemożliwy. Prądu, wytwarzanego dzięki sprężynie, jest dosyć nie tylko dla radia, ale i dla małego komputera, typu "Notebook". Jest go dosyć, by świeciła mała latarka. Okazuje się, że sprężyna to niemałe źródło... energii elektrycznej. Zamiast marnować prąd na rozjaśnianie dnia, lepiej zasilić nią przenośny komputer. Radio może być tu niezwykłym zasilaczem. Oba urządzenia musi połączyć cienki przewód. Napięta sprężyna w obudowie radia rozwija się, oddając prądnicy energię. Jeśli będzie widać coś na ciekłokrystalicznym ekranie, to można być pewnym, że komputer dostaje odpowiednią porcję energii. Prawdziwą przyjemność może sprawić dopiero praca na świeżym powietrzu. Akumulatory komputera ładuje się w domu, ale potem spokojnie można go zabrać ze sobą w mały rejs łódką. W programie Spektrum pokazałem taki przypadek. W Anglii mają dziwne upodobanie do pracy na wodzie. Na łódki przenoszą co tylko mogą. Radia, komputery. Jeśli niespodziewanie zabraknie energii dla komputera, to wystarczy pokręcić korbą... i już wszystko gra. I radio,.. i komputer. Wynalazca z Anglii założył fabrykę w Republice Południowej Afryki i zatrudnia w niej ludzi niepełnosprawnych. Ot, taki filantrop. Źródło: "UK Today". /tp/ do góry Gen otyłości W naszej kulturze należy być szczupłym, otyłość jest zdecydowanie niemodna. Nic więc dziwnego, że nieszczęsne grubasy popadają często w depresję. Zdaniem amerykańskich genetyków związek pomiędzy otyłością a depresją może być jednak bardziej bezpośredni niż sądzimy. Ujawnili oni ostatnio, że słynny gen Ob, kodujący hormon rządzący naszą wagą, wywiera jeszcze silniejszy wpływ na nastrój. Zmutowane myszy, pozbawione wspomnianego genu, były monstrualnie grube i odzyskiwały prawidłową wagę po podaniu im leptyny. Stąd narodziła się nadzieja leczenia ludzkiej otyłości zastrzykami z leptyny. Niestety, w przypadku naszego gatunku sprawa nie jest tak prosta. Otyli ludzie mają raczej nadmiar leptyny niż jej niedomiar i nie stwierdzono tak silnego związku pomiędzy mutacją w tym genie a otyłością. Mimo tych wstępnych ustaleń, podważających znaczenie genu Ob dla rozwoju tej przypadłości, genetyk David Comings z City of Hope National Medical Center w Duarte (Kalifornia) był ciekaw, czy niektóre z psychologicznych problemów trapiących grubasów nie łączą się w jakiś sposób z tym genem. W tym celu przebadał 211 mężczyzn i kobiet, pytając o wagę oraz wzrost w różnym wieku i przeprowadzając testy psychologiczne dla określenia ich nastroju. Część ochotników miała gen Ob zubożony o kilka nukleotydów. Brakujący fragment nie kodował bezpośrednio samej leptyny, były to sekwencje wyznaczające tempo produkcji tego białka. Podobnie jak w innych, wcześniejszych badaniach, nie stwierdzono silnego związku pomiędzy obecnością tak zmienionych kopii genu Ob a otyłością, choć kobiety w przedziale wiekowym 26-30 lat, wyposażone w obie skrócone kopie, miały dużą nadwagę. Jednak znacznie ciekawszy okazał się profil psychologiczny badanych. Obecność dwóch kopii skróconego genu Ob, co dotyczyło 47 z 211 przebadanych osób, wiąże się z depresją i to niezależnie od płci, wieku i wagi. Wynika z tego, że leptyna oddziałuje u ludzi bardziej na psychikę, niż bezpośrednio na apetyt i metabolizm. Otyłość najczęściej jest skutkiem obżarstwa, które wynika z nieposkromionej żarłoczności, przypominającej uzależnienie. Ludzie, cierpiący na depresję z powodu anomalii w genach Ob może muszą jeść coraz więcej i więcej, aby uzyskać tę samą satysfakcję. Naukowcy chcą sprawdzić teraz, czy skrócona wersja genu wykazuje korelację z alkoholizmem i innymi uzależnieniami. Wiadomo przecież, że osoby rzucające palenie często zaczynają przybierać na wadze.Jon - "New Scientist", 2048/1996; "Wiedza i Życie", styczeń 1996. do góry Dowcipy W miesięczniku CHIP 10/97 znalazłem przypadkowy dowcip na stronie 133... tytuł szpalty: "2. Konfiguracja funkcji Dial-Up Notworking"...I dobrze, bo nie ma prawa "working". Dlaczego Pentium nie zyskało "kolejnego" numeru 586 ? Bo podczas prób prototypu przeprowadzono eksperyment: dodano 100 do 486 i wyszło 585,8498576982154 Jak można przetłumaczyć nazwę pewnej znanej korporacji ? ...mały miękki. (Microsoft). Moi znajomi natychmiast to zmodyfikowali... Nie dość że MIKRY, to jeszcze MIĘKKI... Jak się tłumaczy na język polski skrót WINDOWS? Wielce Irytująca Nakładka Doskonale Opóźniająca Wszystkie Sprawy. Różne interpretacje standardu "Plug and Play": - Plug & Pray, - Plug & Pluj, - Plug & Pruj, - Plug & Stój, - Plug & Żuj, czekamy na Wasze interpretacje. do góry Komunikacja masowa Dziedzina, którą dzisiaj powszechnie (i w różnych językach) nazywa się wiedzą (nauką) o komunikowaniu, wykrystalizowała się w Stanach Zjednoczonych w okresie po II wojnie światowej, głównie dzięki staraniom amerykańskiego profesora, Wilbura Schramma. B. Berelson w artykule z 1959 roku o stanie badań nad komunikowaniem masowym wskazuje na czterech "ojców-założycieli": Lasswella, Lazarsfelda, Lewina, Hovlanda . Wielu badaczy i placówek wykracza poza schemat amerykański. Należy tu wskazać na przykład na angielskie Centrum Badań nad Komunikowaniem w Leicester, kierowane przez Jamesa Hallorana, Ośrodek Badań Kultury Współczesnej Uniwersytetu w Birmingham, z Stuartem Hallem na czele, oraz prace szkockiej Glasgow Media Group. Obecnie istnieje w USA około 500 instytutów komunikowania, które jednak mają różne nazwy (odnoszące się do mass mediów, telekomunikacji, dzienikarstwa itp). Około 85 programów studiów doktoranckich jest oferowane przez te wydziały. Ministerstwo Edukacji USA ocenia, że liczba studentów tych wydziałów i instytutów w latach 1966-1995 wzrosła 1500%, będąc najszybciej rosnącą dziedziną nauczania w humanistyce i naukach społecznych [1995, Employment Prospects in Communication.] Od niedawna wyraźna jest tendecja do zbliżenia się, a nawet fuzji z Library Studies, w wydziały (szkoły) informacji i komunikowania (przykładem fuzja w Uniwersytecie stanowym w Buffalo School of Library Studies oraz Department of Communication w School of Information z dwoma instytutami, bibliotekoznawstwa i komunikowania. W Polsce dopiero po II wojnie śwatowej, w latach 40tych udało się stworzyć w Warszawie pierwszą naukową placówkę badań nad prasą, związaną z nauczaniem dziennikarstwa. Jedną z nich był Ośrodek Badania Opinii Publicznej przy Polskim Radiu i Telewizji w Warszawie, drugą - Ośrodek Badań Prasoznawczych przy RSW "Prasa-Książka-Ruch" w Krakowie. Korzystając z dorobku nauki światowej (głównie tradycji niemieckich, fracuskich i amerykańskich) oba ośrodki rozwinięły studia nad opinią publiczną i odbiorem i zawartością mediów (prasy) na przyzwoitym światowym poziomie.. Od lat 80tych w uczelniach polskich rozwijać się zaczęły studia nad mediami w ramach różnych dyscyplin naukowych (prawo - prawo prasowe i autorskie, socjologia - socjologia odbioru mediów, psychologia - głównie komunikowania interpresonalnego, nauki polityczne - dziennikarstwo, kulturoznawstwo - wiedza o mediach). Najsilniejsze naukowo ośrodki, to Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet Wrocławski, Uniwersytet Śląski. Charakterystyczne dla ostatniego okresu jest powstawanie publicznych i prywatnych szkół komunikowania (np. w Warszawie Wyższa Szkoła Komumikowania i Mediów Społecznych), które jednak mają charakter głównie zawodowy i nie prowadzą własnych badań. W 1996 roku powstała Katedra Komunikowania i Mediów w Uniwersytecie Jagiellońskim dla teoretycznej podbudowy nowych studiów uniwersyteckich..obsadę personalną stanowią dwie osoby: prof.zw. dr hab. Tomasz Goban-Klas oraz asystent mgr. Jarosław Flis. Prekursorzy wiedzy o komunikowaniu Podobnie jak w innych dziedzinach nauk społecznych, tak i w studiach nad środkami komunikowania, trudno jest precyzyjnie oddzielić linię rozwoju myśli społecznej od historii badań naukowych. Zainteresowanie procesem komunikowania międzyludzkiego jest niemal tak dawne, jak refleksja społeczna. Filozofowie zawsze fascynowali się jego poznaniem, politycy, nauczyciele i artyści - jego doskonaleniem. Stąd elementy wiedzy o komunikowaniu pojawiały się w ramach różnych nauk i tradycji intelektualnych. Znajdziemy je w starożytnej pedagogii, nauce o kształtowaniu osobowości wychowanka; w filozofii społecznej; w polityce, nauce o państwie i sztuce rządzenia. Zalążki pojęć dotyczących społecznej natury przekazów symbolicznych odnajdziemy w starożytnej estetyce i teorii sztuki. Jednakże z nauki starożytnej jedynie retoryka podjęła studia nad samym procesem komunikowania. Dla starożytnych bowiem nie była ona tylko demegorią, tzn. publicznym krasomówstwem, ale raczej sztuką perswazji, umiejętnością pozyskiwania słuchaczy za pomocą żywego słowa. Przeto słusznie Retoryka Arystotelesa uchodzi za dzieło rozpoczynające historię nauki o komunikowaniu. I dzisiaj ma ona swój nowoczesny odpowiednik w praktycznej nauce efektywnego komunikowania, na ogół prowadzonej przez instytuty mowy (Speech Departments) albo nawet instytuty anglistyki (English Departments) w ramach programów tzw. liberal arts. Jednakże właściwe narodziny wiedzy o komunikowaniu wypada przesunąć na okres znacznie późniejszy niż rozkwit antycznej retoryki. Bodźcem do rozwoju nowoczesnej wiedzy o mediach stał się wynalazek druku, pierwszego medium komunikowania masowego. Studia nad prasą jako środkiem komunikowania masowego. Początki studiów nad społecznymi aspektami prasy datują się na rok 1695, kiedy to Kaspar von Stieler ogłosił rozprawę Zeitungs Lust und Nutz [Budkiewicz, 1957: 29]. W XVIII i XIX stuleciu niemal każdy, kto miał coś do powiedzenia w sprawach publicznych, wypowiadał się także na temat prasy, jej funkcji, znaczenia, sposobów oddziaływania na świadomość i opinię publiczną. W 1884 roku Karl Bücher przedstawił na Uniwersytecie w Bazylei serię wykładów z prawa, statystyki, historii i socjologii prasy; rozpoczynając w ten sposób uniwersytecką karierę nowej dziedziny. Do kręgu prekursorów badań nad prasą należy włączyć Maxa Webera. W 1910 roku przedstawił program uprawiania nawej gałęzi socjologii, socjologii czasopiśmiennictwa, pojmowanej jako dyscyplina typu przyrodniczego, wolnej od subiektywnych uprzedzeń i dowolności Do grona prekursorów badań nad środkami komunikowania masowego należą również twórcy wielkiej monografii socjologicznej The Polish Peasant in Europe and America W. I. Thomas i F. Znaniecki. W czwartym tomie tej monografii znajdujemy obszerną charakterystykę roli prasy ludowej w kształtowaniu świadomości zbiorowości chłopskiej i włączaniu jednostek w szersze całości społeczne. Z początkiem XX wieku studia nad prasą zaczynają być uprawiane w ramach specjalnych placówek naukowo-badawczych. Pierwszą tego typu placówką był Institut für Zeitungswissenschaft, założony przez Büchera w Lipsku w 1916 roku [Budkiewicz, 1957: 34]. O ile do I wojny światowej w studiach prasoznawczych dominowała nauka europejska, tak po wojnie centrum naukowych zainteresowań przesunęło się za Ocean, do Stanów Zjednoczonych. Tam też nastąpiło rozszerzenie zainteresowań badawczych na inne media masowe, w szczególności kino i radio. W 1933 roku podjęto z inicjatywy Motion Picture Research Council w USA zakrojone na dużą skalę studia nad oddziaływaniem filmu. Finansowane przez fundacje Payne'a, miały zweryfikować popularny pogląd o silnym wpływie filmu na przestępczość nieletnich. W ramach jednego programu badawczego analizowano zarówno treść filmów (zwłaszcza zawarte w nich wątki gwałtu i przemocy), jak i zachowania widzów. Epiryczne badania nad radiem zlecał Office of Radio Research, a finansowała Fundacja Rockefellera. Pierwsze raporty opublikowano w 1933 roku, przy czym same badania kontynuowano do końca II wojny światowej, a ich wyniki były ogłaszane w serii "Radio Research". W tym samym okresie powstają w USA pierwsze placówki prowadzące sondaże opinii publicznej. W 1936 roku został założony American Instytut of Public Opinion, znany jako Gallup Poll. Także w dziedzinie teorii komunikowania masowego nastąpił znaczny postęp, głównie dzięki pracom twz. szkoły chcicagowskiej (University of Chicago), w szczególności Cooleya, Parka, oraz Meada. Robert Park rozwijał empiryczno-teoretyczne studia nad prasą, natomiast Charles Cooley, George Mead, i ich uczeń Herbert Blumer rozwinięli teorie tzw. symbolicznego interakcjonizmu, przypisącą decydującą rolę komunikowaniu w kształtowaniu osobowości i życia społecznego. Jeśli odróżniać, za Josephem Ben-David `em i Randallem Collinsem [1966], prekursorów od założycieli dyscypliny, to głównym założycielem tych studiów był Wilbur Schramm (1907-987). Natomiast do bezpośrednich prekursorów należy zaliczyć Harolda Lasswella, Paula Lazarsfelda, Kurta Lewina, Carla Hovlanda, Norberta Wienera i Claude Shannona. Natomiast do wcześniejszych prekursorów należy niewątpliwie George Herbert Mead, John Dewey, Robert Park, oraz z Europy Karl Marx, Georg Simmel, Gabriel Tarde, Max Weber, Theodore Adorno. Na myślenie amerykańskich badaczy duży wpływ wywarł Sigmund Freud i Karol Darwin. Okres II wojny światowej nie zahamował, przeciwnie przyspieszył rozwój wiedzy o komunikowaniu w USA.. Na zlecenie armii pracowały sztaby naukowców zajmujących się analizą zawartości prasy i radia przeciwnika, listów jego żołnierzy, efektywnością własnych audycji propagandowych, itp. I tutaj opierano się na dorobku amerykańskiego Institute for Propaganda Analysis,założonego w 1937 roku, którego pierwsze empiryczne studium How to Detect Propaganda najlepiej oddaje intencje założycieli. Główne kierunki badań określała do dzisiaj stosowana formuła Five W's Harolda Lasswella: "Who, says, what, with which channel, to whom, with what effect?" [1948: 37], czyli "Kto mówi, co, za pomocą jakiego środka, do kogo i z jakim skutkiem". W gruncie rzeczy Lasswellowi najbardziej chodziło o odpowiedź na pytanie "do kogo i z jakim skutkiem ?" Stosownie do tych pięciu pytań dzielono problematykę badawczą na pięć działów: 1. analizę komunikatora (control analysis); 2. analizę zawartości (content analysis); 3. analizę środka komunikowania (medium analysis); 4. analizę odbiorców (audience analysis); 5. analizę efektów (effects analysis). W 1949 roku wybitny amerykański socjolog funkcjonalista Robert Merton przedstawił rozprawę, w której porównywał dwa odmienne sposoby badania relacji między ideologią a strukturą społeczną, z których jeden odnosił się do praktyki mass media research. Porównywał w nim Merton europejski i amerykański nurt w dziedzinie badań nad związkiem ideologii i struktury społecznej. W wariancie europejskim, nazwanym przez niego "socjologią wiedzy", przedmiotem badania są społeczne uwarunkowania myśli filozoficznej, religijnej, moralnej, naukowej. W wariancie amerykańskim, nazwanym "socjologią komunikowania masowego", przedmiotem badania są powszechne, masowe wierzenia, opinie, i poglądy, mówiąc ogólnie - wyobrażenia masowe. Pierwszy wariant zajmuje się zatem wiedzą w szerokim sensie tego słowa, natomiast drugi, amerykański - opiniami i informacją. Socjologia wiedzy zwraca się raczej ku analizie przeszłości, ujmując ideologię, przekonania polityczne, poglądy naukowe w ich powiązaniu z globalną strukturą społeczną, a w szczególności ze strukturą klasowo-warstwową. Socjologia komunikowania masowego - w wydaniu amerykańskim - zajmuje się zjawiskami współczesnymi, ujmując analizowane treści w odniesieniu do społeczno-demograficznych kategorii odbiorców. W latach pięćdziesiątych amerykańskie mass media research na tyle się rozwinęły, iż powszechna i naturalna stała się tendencja do przekształcenia ich w akademicką dyscyplinę naukową. Wówczas można mówić o zamknięciu pewnego okresu pionierskich prób i poszukiwań i wstąpieniu na drogę żmudnego, ale systematycznego rozwoju.B. Berelson w artykule z 1959 roku o stanie badań nad komunikowaniem masowym wskazuje na czterech "ojców-założycieli": Lasswella, Lazarsfelda, Lewina, Hovlanda. Jego opinie podzielał właściwy ojciec-założyciel amerykańskich akademickich studiów nad komunikowaniem, Wilbur Schramm [1997 Schramm]. Stworzyli oni cztery podstawowe podejścia badacze: polityczne, reprezentowane przez Lasswella; sondażowe, reprezentowane przez Lazarsfelda; eksperymentalne - przez Hovlanda, małych grup - przez Lewina. Oprócz tego Berelson wymienia sześć pomniejszych podejść badawczych: reformistyczne, reprezentowane przez studia Commission on the Freedom of the Press; dziennikarskie, reprezentowane przez szkolnictwo dziennikarskie; historyczne - przez Riesmana i Innisa; cybernetyczno-matematyczne - przez Shannona i Weavera; psycholingwistyczne - przez Osgooda i Millera; psychiatryczne przez Ruescha i Batesona. Istotny postęp w dziedzinie studiów nad komunikowaniem miały szkoły skupione wokół pewnych ośrodków, jak np. Szkoła Frankfurcka teorii krytycznej (Horkheimer i Adorno), Chicagowska szkoła symbolicznego interakcjonizmu (Mead i Blumler), Szkoła Palo Alto interakcyjnego komunikowania (Gregory Bateson, Paul Watzlavick). Jednakże z instytucjonalnego punktu widzenia, najważniejszą postacią amerykańskich mass media research był Wilbur Schramm, początkowo profesor anglistyki na University of Iowa w latach międzywojennych. W czasie II wojny światowej Schramm, z liczną grupą innych naukowców (w tym Lasswella, Stouffera, Gallupa, Lazasfelda) brał udział w pracach Office of War Information, ciała strategicznego planowania akcji propagandowych. Jeszcze w czasie wojny kierował szkołą dziennikarstwa University of Iowa, a co ważniejsze utworzył instytut badawczy, wzorowany na znanym Lazarsfeldowskim Office of Radio Research Uniwerstetu Columbia w Nowym Jorku. Tam właśnie współpracował dawnym absolwentem Uniwersytetu Iowa, Georgem Gallupem. W 1947 roku Schramm przeszedł do Uniwersitetu Illinois, gdzie założył interdyscyplinarny Institute of Communication Research, uzyskując też tytuł Professor of Communication (pierwsza osoba w świecie nosząca taki tytuł [1997 Schramm, s. 139]. W czasie jego kilkuletniej pracy stworzył podwaliny uniwersyteckiego nauczania wiedzy o komunikowaniu (głównie masowym), m.in. redagując kilka podstawowych podręczników (Communication in Modern Society, 1948, de facto pierwszy w świecie podręcznik z tej dziedziny). Najważniejszą publikacją był zbiór Process and Effects of Mass Communication (1954), napisany przez ówczesnych najlepszych badaczy mass mediów, a przez wiele lat podstawowy podręcznik na wszystkich uniwersytetach amerykańskich z tej dziedziny. Pozycje akademicką nowej dziedziny umocnił Schramm przechodząc w 1955 do prestiżowego Universytetu Stanforda, gdzie stworzył Institute for Communication Research. Bez przesady można powiedzieć, że do końca lat piędziesiątych badania nad komunikowaniem stanowiły amerykański monopol naukowy. W roku 1956 znany socjolog Mills, odwołując się do tradycji radykalnej amerykańskiej krytyki rządu centralnego, demaskował media masowe jako element elity władzy. Jednak jego stanowisko, tak jak i późniejsze poglądy Herberta Marcuse'a [1964], nie zyskało większego poparcia. Dopiero druga fala krytyki, która pojawiła się w Europie w latach siedemdziesiątych, zakwestionowała dominujący (także w Europie) paradygmat. Sformułowała bardziej subtelne pojęcie istnienia ideologii w mediach, co pozwoliło wykryć przekazy ideologiczne (które legityzmizują władzę) w pozornie niewinnej rozrywce i wiadomościach telewizyjnych. Co więcej, traktowała znaczenie przekazów nie jako z góry dane czy narzucone, ale jako konstruowane przez odbiorcę, co pozwala mu niekiedy inaczej odczytywać przekazy ("w opozycyjny" sposób) aniżeli chce odbiorca. Jest to alternatywna wersja dawnego pojęcia aktywnego odbiorcy czy audytorium przekornego [Bauer, Eco] Od lat 70tych intelektualny wkład wnoszą coraz częściej badacze z Europy Zachodniej. Działają tam bowiem analogiczne przyczyny, jak te, które stymulowały rozwój badań w Stanach Zjednoczonych. Praktyczne potrzeby instytucji komercjalnych i politycznych skłaniały do prowadzenia badań nad zasięgiem, strukturą i skutecznością oddziaływania środków masowych w RFN, Francji, Belgii, Holandii itp. Powstawały placówki badawcze, na ogół kopiujące wzory amerykańskie (jak choćby znany Institut für Demoskopie w Allensbach w Niemczech). Jednak wielu badaczy i placówek wykracza poza schemat amerykański. Należy tu wskazać na przykład na angielskie Centrum Badań nad Komunikowaniem w Leicester, kierowane przez Jamesa Hallorana, Ośrodek Badań Kultury Współczesnej Uniwersytetu w Birmingham, z Stuartem Hallem na czele, oraz prace szkockiej Glasgow Media Group. Szczególny wkład w rozwój alternatywnych badań wnieśli też badacze skandynawscy, z Finlandii i Szwecji. Na początku lat sześćdziesiątych badania nad komunikowaniem wkraczają w okres intensywnego rozwoju także w innych regionach świata. W Ameryce Południowej oblicza się, że w ciągu dekady zrealizowano przynajmniej tysiąc różnych studiów empirycznych, nie licząc badań z zakresu reklamy i opinii publicznej [Beltran, 1974]. W Azji rozwój tych badań był mniej intensywny, jakkolwiek w Korei niemal każdy uniwersytet ma instytut komunikowania. W aktualnie prowadzonych w świecie dyskusjach zaznaczają się cztery kierunki nurtu krytycznego, nie włączając tutaj odmiennego w swym charakterze nurtu związanego z komunistyczną doktryną prasową. Pierwszy z nich, to tendencja wprowadzenia podejścia hermeneutycznego, lub inaczej mówiąc, pojmującego (Verstehende). Wyraźny jest w nim element krytycyzmu wobec metody pomiaru wypracowanej przez neopozytywizm. Typowym przedstawicielem jest J. Halloran, dyrektor Centre of Mass Communications Research Uniwersytetu w Leicester, Anglia. Drugi nurt stanowi odbicie radykalizmu nowej lewicy w dziedzinie nauk społecznych. Po części zachowuje on dawną aparaturę pojęciową, lecz przesuwa płaszczyznę analizy ze zjawisk mikrostruktury na makrostrukturę. Zajmuje się przeto głównie instytucjami komunikowania masowego, przykładowo funkcjonowaniem amerykańskich monopoli w dziedzinie "przemysłu świadomości". Typowym przedstawicielem jest H. Schiller, profesor Uniwersytetu w San Diego, USA. Trzeci nurt występujący w krajach kapitalistycznych, wprowadza do analizy zjawisk komunikowania masowego kategorię marksistowskiej teorii i metodologii. Typowym przedstawicielem był tutaj D. Smythe, profesor Uniwersytetu Saskatchewan, Kanada, a obecnie w USA O. Gandy oraz w Niemczech J. Habermas i inni uczniowie Adorna. Czwarty nurt, rozwijany szczególnie w krajach Ameryki Południowej, koncentruje swą uwagę nie tylko na krytyce procedur badawczych, ale usiłuje przedstawić własne teorie i koncepcje studiów nad komunikowaniem w formie dostosowanej do warunków krajów III świata. Typowym przedstawicielem jest L. Beltran z Centrum Międzynarodowych Badań Rozwoju w Bogocie, Kolumbia. Krystalizacja dziedziny badań Amerykańskie "mass media research" od samego początku rozwijały się jako studia interdyscyplinarne, zwłaszcza w zakresie trzech nauk: socjologii, psychologii i politologii. Analiza tendencji rozwojowych w dziedzinie studiów nad komunikowaniem. masowym prowadzi do sformułowania następującej propozycji nauka o komunikowaniu stanowi część dziedziny ogólniejszej, a mianowicie nauki o łączności i sterowaniu. Sama z kolei dzieli się na trzy główne, działy: komunikowania masowego, komunikowania instytucjonalnego oraz komunikowania międzyosobowego, czyli posługuje się kryterium typu kontaktu między uczestnikami procesu komunikowania. Te działy nie są oczywiście odseparowane, ale przeciwnie, wzajemnie powiązane. Tak wyznaczony przedmiot badań znajduje się w sferze zainteresowania wielu nauk. Każda ze szczegółowych dyscyplin ujmuje badane zjawiska we własnych kategoriach pojęciowych; włącza je we własne systemy teoretyczne, stosuje własne metody i techniki badawcze. Niemniej, z uwagi na generalną problemową, a nie czysto poznawczą orientację podejmowanych studiów, mamy tu do czynienia z różnie przejawiającą się tendencją do integracji wyników, a w rezultacie z powstawaniem nowej dyscypliny nauk społecznych. Tendencje instytucjonalizacji Obserwujemy powszechnie w świecie powstawanie instytutów i wydziałów komunikowania, jednak o nader różnej tradycji i orientacji. W aneksie podana jest lista internetowa departamentów uniersytetów amerykańskich i odnośniki www do ich tzw. website. Obecnie istnieje w USA około 500 instytutów komunikowania, które jednak mają różne nazwy (odnoszące się do mass mediów, telekomunikacji, dzienikarstwa itp). Około 85 programów studiów doktoranckich jest oferowane przez te wydziały. Ministerstwo Edukacji USA ocenia, że liczba studentów tych wydziałów i instytutów w latach 1966-1995 wzrosła 1500%, będąc najszybciej rosnącą dziedziną nauczania w humanistyce i naukach społecznych [1995, Employment Prospects in Communication.] Często te instytuty wywodzą się z English Department (i wówczas na ogół noszą nazwą Speech Communication), zajmując się przede wszyskim komunikowaniem werbalnym, albo wywodzą się z Journalism Department, instytutów dziennikarstwa,(wówczas często mają dodatek Mass Communication). Od niedawna wyraźna jest tendecja do zbliżenia się, a nawet fuzji z Library Studies, w wydziały (szkoły) informacji i komunikowania (przykładem fuzja w Uniwersytecie stanowym w Buffalo School of Library Studies oraz Department of Communication w School of Information z dwoma instytutami, bibliotekoznawstwa i komunikowania. Wyciąg ze stron WWW Uniwersytetu Jagielońskiego w Krakowie i opracowań profesora Tomasza Goban-Klasa. do góry Prosto z Internetu Bardzo często mamy problemy z TP.SA, przychodzą rachunki, co do których mamy wątpliwości, przydałby się jakiś program, umożliwiający patrzenie na ręce naszemu monopoliście. Chciałbym zaproponować Państwu dwie strony, jedną praktyczną, drugą dla obieżyświatów. Taki właśnie program można znaleźć na stronie: http://www.geocities.com/Heartland/Plains/2305/wykaz.htm Pod tym adresem znajdziemy Wykaz 4,81. Bardzo dobry program współpracujący z Windows 95 jak i 98, umożliwiający monitorowanie połączeń modemowych pod kątem czasu jak i ceny za połączenie. Dużo oszczędniej gospodaruje się czasem internetowym, jeśli przed oczami migają nam impulsy i złotówki. Tylko jedna rada, jeśli zdecydujemy się na ściągnięcie Wykazu 4,81 musimy także skopiować bibliotekę plików, która znajduje się na tej samej stronie i jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania programu. Proponuję też stronę http://www.podroza.com ,: jest to strona dla miłośników geografii i podróży. Warto ją odwiedzić. /Krzysztof Lipko/ do góry Astronomia w Internecie Astronomia to nauka o ciałach niebieskich, jedna z najstarszych, jeśli nie najstarsza. Pośrednie dane wskazują na to, że jeszcze w XXVIII w. p.n.e. znano np. długość roku, na podstawie obserwacji Słońca. Szeroko rozwinęła się w starożytnej Mezopotamii, Egipcie i Grecji, aczkolwiek wiele danych wskazuje na to, że niezależnie osiagnęła wysoki poziom również w krajach Dalekiego Wschodu. Głównym bodźcem jej rozwoju były zapewne potrzeby rolnictwa, wymagające ustalania z góry pór rozlewu rzek, następowania wiosny i jesieni. A że obrzędy wielu religii wiązały się ściśle z porami roku, astronomia stała się też elementem kultów przekształcających ją w swoistą kosmologię. W ten sposób element nadprzyrodzony, poznawczy i utylitarny złączyły się w astronomii starożytnej w jedną całość. Głównym jednak praktycznym zadaniem astronomów było przepowiadanie pór roku i zjawisk astronomicznych, które się przerodziło w przepowiadanie wszelkich w ogóle zjawisk na podstawie chwilowego rozmieszczenia planet względem gwiazd; w to co nazywamy dziś astrologią. Długi czas była ona synonimem astronomii, którą - w odróżnieniu od praktyk wróżbiarskich - nazywano astrologią teoretyczną. Oddzielenie astronomii od astrologii nastąpiło dopiero w czasach nowożytnych. W astronomii można wyróżnić następujące działy: Astrometria Kosmologia Mechanika nieba Astrofizyka. Więcej na ten temat na stronie http://www.cpu-zeto.com.pl/hobby/astronomia/ do góry W następnym wydaniu... Kolejnego wydania należy spodziewać się około 15 grudnia. Przewidujemy, że ukażą się następujące artykuły: Optymalizacji Windows 95 ? Proponuje Krzysztof Lipko.. Prosto z Internetu - informacje o nowych penetracjach. Spektrum - artykuł z felietonu telewizyjnego; ... i jeszcze przynajmniej 5 artykułów. do góry Nareszcie jesteś już na końcu wydania elektronicznej gazetki. Jak zwykle dziękujemy
za cierpliwość. Autorzy - Tomasz Pyć, Krzysztof Lipko i Karol Sobolewski dziękują Wam za uwagę. Plik
tekstowy ma objętość 49 881 bajtów, rysunek tytułowy 9 899 bajtów. |