Redaktor Naczelny Tomasz Pyć tompyc@tk.pl Zastępca Red. Naczelnego Krzysztof Lipko kael@ki.onet.pl Sekretarz Redakcji Karol Sobolewski Kodowanie ISO-8859-2 Polskie litery ą Ą ć Ć ę Ę ó Ó ś Ś ź Ź ż Ż |
![]() Przegląd Medialny Nr 1/99 Skład wykonano w dniu 14.01.1999 r. |
|||
Copyright by Tomasz Pyć |
Nr 1(17) | rok wyd. II | 15 stycznia 1999 | Archiwalia: http://www.gazeta.tk.pl |
SPIS TREŚCI Stąd można "skoczyć" do wybranego artykułu. 1.Od Redakcji 2.Czy jeteś "netoholikiem" ? 3.Prosto z Internetu 4.Windows 95 -wskaźnik myszki 5. Ziemia kielecka 6.J eszcze o śniegu cz.2 7. Inne opady i osady 8. Morświny - niewielkie walenie 9. Drugi Kongres IP 10. Fraktale 11. Ogonki i Ogonki'97 12. Czy wiecie, że...? 13.W następnym wydaniu |
Od Redakcji: Szanowni Państwo ! No to mamy ten nowy rok 1999. Mam nadzieję, że Wy już wiecie, czy jest lepszy od starego. Ja wcale nie jestem tego taki pewien. Będzie mniej programów edukacyjnych w TVP, a więcej powtórek. To już wiem. Z anteny znika "CD Kurier" (brak pieniędzy), "Eureka" (brak pieniędzy) i wiele innych programów Telewizji Edukacyjnej. Jeszcze ocalał "Telekomputer", ale tylko 1 wydanie w miesiącu (15 min). Wg mojej oceny TV Edukacyjna jest w zaniku. Już nikomu na niej nie zależy. To są decyzje "góry". Też je Państwo odczujecie...Będzie jeszcze "teledurniej" i "serialniej". Wszystko dla Was, Drodzy Widzowie ! Tymczasem poczytajcie o nowych stronach prosto z internetu, jeszcze trochę o śniegu i innych opadach atmosferycznych, a także o morświnach (to niewielkie walenie z Bałtyku) i o Benoit Mandelbrocie i jego fraktalach. Mam nadzieję, że pozostałe teksty też będą ciekawe. Proszę wybierać z lewej kolumny, ze spisu treści./tp/ do góry Czy jeteś "netoholikiem" ? * Na chodzenie do łazienki mówisz "download". * Trzeba 15 minut, aby przewinąć twoje "ulubione". * Marzysz wciąż o szybszym połączeniu: DSL, T1, T3... * Wyłączasz modem z obrzydliwym uczuciem pustki... * W towarzystwie przedstawiasz się jako "Janekbe małpa polbox kropka kom". * Każdą rozmowę zaczynasz od "Czytałem w internecie..." * Na automatycznej sekretarce nagrałeś sobie: "proszę zostaw e-mail'a, odpowiem jak najszybciej". * Serce zaczyna Ci bić szybciej za każdym razem gdy widzisz nowy adres www wydrukowany lub w telewizji. * Wychodzisz z pokoju i orientujesz się, że nawet nie zauważyłeś, kiedy wyprowadzili się twoi rodzice. * Wszyscy twoi znajomi mają "@" w imieniu. * Kiedy oglądasz czyjąś stronę z ulubionymi linkami, większość z nich ma kolor purpurowy. * Twój pies ma swoją stronę w internecie (tak jak twoje 4-miesięczne dziecko). * Nie możesz skontaktować się z matką... przecież nie ma modemu. * Sprawdzasz skrzynkę pocztową. Nie ma nowych wiadomości. No to sprawdzasz jeszcze raz. * Nie znasz płci żadnego z twoich trzech najlepszych przyjaciół, bo mają bezpłciowe przydomki, a ty nigdy ich o to nie pytałeś. * Budzisz się o 3 w nocy i idąc do do łazienki po drodze sprawdzasz pocztę. * Odganiasz swoje dzieci od komputera, bo "tatuś ma dużo pracy", chociaż jesteś bezrobotny. * Kupiłeś fotel komputerowy ze zintegrowaną klawiaturą i myszą. * Masz na ciele tatuaż: "Najlepiej oglądać pod Internet Explorer 4.0, Netscape 4.0 lub późniejszym". * Nigdy nie słyszysz sygnału zajętości, kiedy łaczysz się z providerem, bo nigdy się nie rozłączasz. * Pytałeś już hydraulika, ile kosztowałoby zainstalowanie sedesu naprzeciwko komputera. * Wyłączając telewizor szukasz menu "zakończ pracę". * Pizze zamawiasz przez www.pizzahut.com.pl/. * Ustawiasz sobie w programie pocztowym, żeby dzwonił na pager kiedy dostajesz e-mail'a * Dziewczynę podrywasz pytając o jej adres e-mail. * Randkę kończysz pytaniem: "kiedy znów się spotkamy... w sieci?" * Twoja ostatnia dziewczyna była JPEGiem. * Całujesz stronę domową swojej dziewczyny. * Twoja żona: "Położysz się tej nocy ?" - Ty na to (dwudziesty raz): "Momencik, kochanie, muszę skończyć pobieranie ostatniego pliku..." * Żona założyła ci na monitor blond perukę, żebyś nie zapomniał jak wygląda. * Twoje motto brzmi: "Jeśli nie ma tego w internecie, nie ma tego wcale". * Zgłodniałeś... ale moment, ta pizza ma dopiero trzy dni, nie będziesz jeszcze musiał odchodzić od komputera... * Kiedy zepsuł Ci się modem, dzwoniłeś do providera i próbowałeś gwizdać w słuchawkę, żeby wynegocjować połączenie. Bartosz Rudz (nadesłane pocztą elektroniczną). do góry Prosto z Internetu Mieć jakieś hobby, być czymś zafascynowanym, to wspaniała sprawa. Ludzie interesują się wieloma rzeczami, dziś trochę o filatelistyce, muzyce i "Gwiezdnych wojnach". Czy wiecie, że niektóre cenne znaczki są "naprawiane" przez specjalistów ? Zabieg taki polega na dostawianiu ząbków, "zarabianiu" tak zwanych "prześwitek", usuwaniu podlepek, uzupełnianiu gumy itd...itp... Takie porady można znaleźć na stronie http://www.id.onet.pl/filatelistyka, prowadzonej przez Optimusa w "Serwisie filatelistycznym dla wszystkich". Umieszczone są tam m.in. zdjęcia znaczków emitowanych przez Pocztę Polską jak również zagraniczne agencje pocztowe. Stron w Internecie poświęconych muzyce nie sposób zliczyć. Jednak "Strona Polskiej Muzyki" http://www.geocities.com/Heartland/Plains/2305/polmidi.htm , stworzona przez Ryszarda Pieprzyckiego, elektronika z Poznania, jest unikalna. Aktualnie znajduje się tam ponad 36 zespołów i wykonawców z lat 50-90. Autor umieścił tam również zbiór "Ciekawych MIDI", który zawiera melodie polskich filmów i seriali. Zbiór jest na bieżąco aktualizowany. Odwiedzając tę stronę przypomnimy sobie melodie dawnych lat. Wielu jest fanatyków "Gwiezdnych wojen", naprzeciw takim zainteresowaniom wyszedł ze swoją stroną http://free.polbox.pl/a/abyrtek/sw/htm, Adam Byrtek z Cieszyna. Jest licealistą i poświęcił swoją witrynę kultowej trylogii George`a Lucasa.Zawiera ona wszystko co może zainteresować potencjalnego maniaka Star Wars. Znajdują się tam m.in. podstawowe informacje o filmie, grach komputerowych, rozgrywających się w świecie Luke`a Skywalker'a, pliki dźwiękowe, scenariusze wszystkich odcinków oraz linki do innych stron poświęconych tej tematyce. Kończąc, życzę przyjemnego "buszowania w internetowej dżungli"./kl/ do góry Konfiguracja Windows 95 - wskaźnik myszki Jeśli znudził się nam standardowy wskaźnik myszki, możemy go w bardzo prosty sposób zamienić na inny. W tym celu należy wejść do "Panelu sterowania i uaktywnić ikonę "Mysz", a następnie wejść do rejestru "Wskaźniki". Opcja ta umożliwia zmianę zarówno całego zestawu kursorów, jak i pojedyńczych pozycji. Aby zmienić pojedyńczą ikonę kursora zaznaczamy ją na liście i klikamy przycisk "Przeglądaj". Na ekranie pojawi się okno , w którym standardowo wyświetlane są pliki z rozszerzeniami CUR (kursory statyczne) i ANI (kursory animowane). Istnieje jednak możliwość zastosowania ikon jako symboli kursorów. W tym celu w pozycji "Pliki typu" wybieramy opcje "Wszystkie pliki" i przechodzimy do katalogu, w którym znajdują się pliki ikon (z rozszerzeniami ICO). Po zaznaczeniu wybranej pozycji klikamy przycisk "Otwórz". Jeśli chcemy zapamiętać tak zmodyfikowany schemat kursorów, klikamy przycisk "Zapisz jako" i wprowadzamy jego nazwę. Takie rozwiązanie ma jednak pewną wadę. Wskaźniki myszy w postaci ikon mają zawsze aktywny "czubek" (tzw.hotspot) w swoim lewym górnym rogu. Jeżeli więc wybrana ikona ma pusty lewy górny narożnik (np. jest w kształcie rombu), to używanie takiego kursora będzie bardzo uciążliwe. Jako wskaźniki myszy należy więc używać tylko tych ikon, których lewy górny róg nadaje się do wskazywania obiektów. Tego typu ograniczenie nie dotyczy sytuacji, w której podmieniamy ikonę klepsydry. Jeżeli chcemy utworzyć własną ikonę, a nie mamy specjalnego edytora, to możemy wykorzystać do tego celu standardowy program graficzny "Paint". /kl/ do góry Ziemia kielecka Trzy kilometry od Iwanisk w kierunku Klimontowa leży wieś Ujazd. Znajdują się tu pozostałości zamku "Krzyżtopór". Budowla ta była ostatnim tego typu zamkiem wzniesionym w Polsce i jest obecnie uznawana za zabytek klasy zerowej. Jest to dzieło niepowtarzalne, różne od budowli dawnej architektury polskiej , a nawet europejskiej. Było świadectwem magnackiej pychy, wybujałej fantazji i olbrzymiego bogactwa. Dziś nikt nie przejdzie obok niego obojętnie. Usytuowany na wzgórzu wygląda niesamowicie, pośród zielonych pól i łąk, w niewielkiej wsi, wygląda tak, jakby był przeniesiony z jakiejś innej rzeczywistości, jakby ze snu, czy baśni ? Wieś Ujazd jest bardzo stara. Już w roku 1174 wspominano o niej w dokumentach Jędrzejowskiego klasztoru. Od czasu budowy zamku, Ujazd przybrał drugą nazwę - Krzyżtopór - nawiązującą do godła właścicieli, rodziny Ossolińskich. Nazwa wsi Krzyżtopór pojawiła się po raz pierwszy w piśmie wydanym przez Krzysztofa Ossolińskiego w 1627 roku, zatwierdzonym przez biskupa Marcina Szyszkowskiego. Wieś Ujazd w wieku XVI należała do rodziny Zborowskich, poczym jako wiano, przeszła do rodziny Ossolińskich. Zbigniew Ossoliński urodzony w 1555 roku, wojewoda sandomierski, miał dwóch synów Krzysztofa i Jerzego. Jerzy był fundatorem Kolegiaty Klimontowskiej, ołtarza na Jasnej Górze w Częstochowie, zamku i kaplicy w Ossolinie i wielu cennych zabytków rozsianych po Polsce i Europie. Krzysztof Ossoliński po śmierci ojca, objął po nim obowiązki wojewody sandomierskiego, a otrzymawszy w spadku olbrzymie dobra majątkowe, postanowił w Ujeździe wybudować wspaniały zamek, który po wsze czasy miał sławić imię rodziny Ossolińskich. Sprowadził z Włoch architekta Wawrzyńca Senesa, artysta ten przygotował plan wg. wymagań i życzeń Krzysztofa Ossolińskigo na zasadzie Kalendarza - Roku. Zamek posiadał tyle wież, ile jest kwartałów w roku, sal wielkich - ile jest miesięcy, pokojów - ile tygodni, okien -ile dni w roku, głównych bram -ile dni w tygodniu. Był też potężną twierdzą obronną, umocnioną murem i bramami, otoczony fosą, którą przekraczano poprzez most zwodzony. Olbrzymi dziedziniec, duże podziemia, między innymi wiodące do zamku w Ossolinie, rezydencji brata Jerzego Ossolinskiego. W innych częściach podziemi były stajnie z marmurowymi żłobami i lustrami. Strop sali jadalnej był ze szkła, a nad nim woda z rybami. Była też duża studnia z krystalicznie czystą wodą, która służyła jako wieża ciśnień i zasilała fontanny na rogach wałów obronnych oraz akwarium nad salą jadalną. Zamek otaczał ogród z bogactwem egzotycznych roślin i drzew. A dziś ? Wytwór magnackiej potęgi, bogactwa, ale i niezmierzonej pychy, leży w ruinie. Usytuowanie w małej wsi Ujazd, przy drodze do Iwanisk, oddalony o ok. 16 km od Opatowa na terenie słabo zagospodarowanym, leżącym z dala od centrów handlowych, przemysłowych i kulturalnych, uchroniło go od zniszczeń wojennych, ale doprowadziło też do zapomnienia i zaniedbania. Przez długie lata nikt nie interesował się stanem tej budowli. Były "ważniejsze sprawy", budowano "przemysłowe pomniki socjalizmu". Dbanie o zabytki - w prawdziwym tego słowa znaczeniu, a nie propagandowym - nikogo, tak naprawdę nie interesowało i nie interesuje. Tłumaczeń jest wiele, brak pieniędzy, zainteresowania ze strony turystów itd...itd... Ale, to jest cząstka polskiej historii i trzeba o tym pamiętać ! Będąc w Ujeździe warto skorzystać z okazji i odwiedzić kilka niedaleko położonych miejscowości.Tylko trzy kilometry dzielą nas od Iwanisk. Jest to miejscowość rolnicza. Od roku 1403 do 1869 Iwaniska były miastem o nazwie Uniszów. Zostało ono założone w 1403 roku przez rodzinę Zborowskich we wsi Onispówka. Nazwa Iwaniska pojawiła się w 1415 roku i pochodzi od imienia "Iwan". Powody zmiany nazwy nie są znane.Prawa miejskie straciły Iwaniska za udział ludności w powstaniu styczniowym. Tu w 1552 roku odbył się Synod Kalwiński z udziałem sławnego humanisty Łaskiego. W roku 1657 Iwaniska zostały poważnie zniszczone przez oddziały wojsk Jerzego II Rakoczego. Druga wojna światowa też nie oszczędziła miejscowości. Wśród ocalałych budynków znajdował się kościół, który "zawieruchę wojenną" przetrwał dzięki poświęceniu i wytrwałości księdza wikariusza Stanisława Kościewskiego. Neogotycki kościół był budowany w latach 1900-1905. Czerwona cegła i strzelista wieża dodają mu swoistego uroku. Patronką świątyni jest Święta Katarzyna. Witraż z jej podobizną znajduje się w oknie za ołtarzem głównym. Iwaniska mają swoją historie wojenną. Działał tu oddział słynnych "Jędrusiów", siejący postrach wśród stacjonujących w okolicy Niemców. Przez Iwaniska piękną doliną płynie rzeka Koprzywianka. Jej bieg doprowadzi nas do wsi Konary. Urocza dolina łączy się z pasmem Wygiełzowskim Gór Świętokrzyskich, porośniętych lasami. Natomiast rzeka Koprzywianka wypływa z pasma Jeleniowskiego. W Konarach pozostały ślady dawnego grodu. Zachowały się pozostałości wałów obronnych i fragmenty fundamentów gotyckiego zamku. Według przekazów starszych ludzi był to olbrzymi zamek, którym władał ród rycerzy zwanych "Rabusiami". Legenda twierdzi, że sam Władysław Jagiełło ukarał rozbójników, zdobywając warownię i wycinając załogę w "pień". Z Konar wyruszamy do pobliskiego Klimontowa. Klimontów w XIV wieku był wsią. W roku 1604 uzyskał prawa miejskie, które zostały mu odebrane przez cara Aleksandra II w roku 1869. Była to zemsta, za walkę mieszkańców z caratem w powstaniu styczniowym. Znajduje się tu kilka interesujących zabytków. Do grupy pierwszej są zaliczane: Barokowy Kościół Parafialny (pokolegiacki) i klasztor podominikański budowany w latach 1617-1623. Fundatorem był częściowo Zbigniew Ossoliński. Jednak za budowę odpowiedzialny był Jerzy Ossoliński, Wielki Kanclerz Koronny, który ponosił cały ciężar finansowy. Obiekty są przykładem ciekawego połączenia stylu gotyckiego i późnorenesansowego. Kościół ma ostrołukowe okna i sklepienia z dekoracją stiukową o cechach renesansowych. Wyposażenie wnętrza pochodzi z XVII i XVIII wieku. Jerzy Ossoliński był fundatorem Kolegiaty Klimontowskiej, którą też zaprojektował i zbudował Wawrzyniec Senes. Kolegiata wzorowana była na wczesnobarokowej architekturze rzymskiej i należała do najoryginalniejszych budowli XVII wieku w Polsce. Jest to budowla na rzucie elipsy wpisanej w wielobok. Centralna nawa otoczone jest dwoma kondygnacjami galerii. Wystrój świątynii jest bogaty i godny szczegółowego obejrzenia. Oryginalna koncepcja przestrzenna podkreślona jest jeszcze nietypowym, krzyżującym się, oświetleniem bocznym nawy. W Klimontowie jest także sporo zabytków mieszczańskich z XVIII-XIX wieku. Wielki Kanclerz Jerzy Ossoliński był również fundatorem ołtarza w Kaplicy Matki Boskiej na Jasnej Górze w Częstochowie. Ołtarz wykonano z hebanu i srebra. Początkowo kanclerz chciał wznieść całą nastawę ze srebra , ale od tego zamiaru odwiódł go sam król, twierdząc, że srebro będzie łakomym kąskiem dla rabusiów. Heban był zresztą surowcem niewiele tańszym. Następną miejscowością na naszym szlaku "rodu Ossolińskich", jest Ossolin. Oddalony 5 km od Klimontowa, usadowiony wśród wąwozów i pól, był kiedyś posiadłością rodu Toporczyków, trafiając później w ręce Ossolińskich. W miejscowości tej, w 1635 roku, Jerzy Ossoliński wzniósł potężny i okazały zamek renesansowy, usytuowany na wysokim wzgórzu. Zamek ten miał trzy bramy wjazdowe,cztery baszty, a jego wnętrza urządzone były z niezwykłym przepychem. W roku 1780 zamek przechodzi w ręce rodziny Ledochowskich, którzy, z nie wyjaśnionych przyczyn, wysadzają go w powietrze. Obecnie zachowała się arkada mostu oraz fragmenty umocnień bastionowych. Pozostała tam również podziemna kaplica, zwana przez miejscową ludność "Betlejem". Kaplica została także zbudowana przez Jerzego Ossolińskiego, na wzór słynnej w świecie, palestyńskiej kaplicy w Betlejem, gdzie według tradycji urodził się Jezus Chrystus. Legenda głosi, że w murach kaplicy zamurowany jest pojemnik z ziemią z Palestyny, po którą osobiście pojechał Jerzy Ossoliński. Na szczycie kopca nad kaplicą wybudowano kamienną wieżyczkę w stylu latarni, a w środku umieszczono dzwonek loretański. Kaplica od frontu ma trójkątną ścianę z cegły, a w niej wejście ozdobione kamiennym obramowaniem. Nad Portalem wbudowana jest tablica, informująca o budowie kaplicy. A teraz kilka słów na temat magnackiego rodu Ossolińskich. Historia mówi,że Wielki Kanclerz Koronny Jerzy Ossoliński w 1634 roku wyjechał do Rzymu, jako poseł Królestwa Polskiego. W czasie podróży jego wierzchowiec "specjalnie zgubił" złota podkowę. Zrobiło to wielkie wrażenie na "zachodnim widzu", ukazując Polskę jako kraj niezmiernie bogaty i potężny. Myślę, że takie "szpanerskie " zachowanie wielu naszym (?!) politykierom pozostało do dziś. Co prawda, po drodze nie gubią już złotych podków, ale zgubili coś dużo cenniejszego, HONOR, UCZCIWOŚĆ, ZDROWY ROZSĄDEK i co najgorsze ROZUM!!!! Koniec naszej wędrówki. Mam nadzieję, że kiedyś odwiedzicie te okolice. ZAPRASZAM !!! /kl/ do góry Jeszcze o śniegu, cz.2 "Żaden płatek śniegu nigdy nie spadnie w złym miejscu". (Zen) Dodatkowe informacje podstawowe. Śnieg i lód to wielopostaciowe polimorficzne stany wody. Wyrózniają się one wieloma wyjątkowymi właściwociami. W normalnych warunkach w przyrodzie tylko woda może występować równocześnie w 3 stanach skupienia: gazowym, płynnym oraz stałym (różne postacie kryształów śniegu, lodu w atmosferze i na powierzchni Ziemi, pokrywa śnieżna, osady śnieżne - szron, sadź, lody rzek, jezior, lody gruntowe, podziemne, lodowce, lądolody. Śnieg i lód spełniają w przyrodzie ogromną rolę, szczególnie w kształtowaniu się bilansu promieniowania słonecznego, wypromieniowania Ziemi, bilansu cieplnego atmosfery i podłoża, w kształtowaniu się pogody, klimatu, stosunków wodnych na określonych obszarach i nawet w kształtowaniu warunków zdrowotnych. Kształtowanie się regionalnych zasobów wodnych w śniegach i lodach, a potem ich zmiany są zależne od procesów atmosferycznych w skali planetarnej. Dlatego tak ważne jest zwracanie szczególnej uwagi na czystość wód i atmosfery, bowiem wszelkie zanieczyszczenia wracają po pewnym czasie do nas, także w postaci brudnego śniegu lub lodu. Pokrywa śnieżna. Jest ona efektem opadów śnieżnych i osadów. Kryształki śniegowe po opadnięciu na jakąkolwiek powierzchnię tylko przez krótki czas zachowują swą pierwotną formę. Szybko ulegają przeobrażeniom, zależnie od: ich formy, temperatury, wilgoci, siły wiatru, czasu zalegania i grubości poprzedniej pokrywy śnieżnej. Analogicznie jak w przypadku kryształków w atmosferze (podczas padania sniegu) i dla pokrywy śnieżnej istnieją klasyfikacje, opracowane przez Międzynarodową Komisję śniegu i Lodu. Poniżej umieszczona jest właśnie taka klasyfikacja: 1. Puch. 2. śnieg suchy luźny. 3. śnieg suchy zbity. 4. śnieg wilgotny, luźny, miękki. 5. śnieg wilgotny zbity. 6. Deska śnieżna - powierzchniowa warstwa śniegu zbita przez zamarznięcie wilgoci. 7. Szreń - powierzchniowa lub wewnętrzna, zlodowaciała, cienka warstwa pokrywy śnieżnej. 8. Iglice tzw. "pokutnice". 9. Firn - ostatnia faza metamorfizacji śniegu przed przejściem w lód. Bibliografia: 1. Aleksander Kosiba - Śniegi, lodowce-lądolody; Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne; Warszawa 1978; Wyd. I 2. Internet. Fotograf śnieżnych płatków Jednym z najsłynniejszych ludzi, którzy fotografowali płatki śniegu był Wilson A. Bentley, amerykański rolnik. (1865 - 1931). Robił to przez 50 lat na swojej farmie w Jerycho, stan Vermont, USA. W Internecie przedstawiono historyczne dokonania Bentley'a. Na stronie http://www.snowflakebentley.com/index.htm można znaleźć przykłady płatków śniegu, które zostały sfotografowane przez farmera. Bentley opracował największy atlas kryształów śniegu. Zebrał około 6000 fotografii. Jego zbiory były publikowane: 1. Wilson A. Bentley (1922). Photographing Snowflakes. Popular Mechanics Magazine, Vol. 37, 309-312. 2. Blanchard, Duncan C. (1970). Wilson Bentley, the Snowflake Man. Weatherwise, 23(6), 260-269. 3. Prior, Douglas (1984). Wilson A. Bentley 1865 - 1931, Photographer of Snow Crystals. The History of Photography Monograph Series, No. 10. School of Art at Arizona State University. http://www.snowflakebentley.com/index.htm Śnieg w określeniach Eskimosów ( Inuit ) Ten kto mieszka na dalekiej Północy musi polubić śnieg. Dlatego Eskimosi ( lud Inuit ) w swoim języku potrafią określić śnieg na wiele różnych sposobów. I to nie tylko opady, ale także cechy śnieżnego krajobrazu. Niżej podałem kilka eskimoskich określeń ( Uwaga, tłumaczenie nie jest zbyt dokładne, a raczej przybliżone ): anniu - padający śnieg; api - śnieg zalegający na ziemi; qali - śnieg na konarach drzew; qamaniq - miska (zagłębienie) śnieżne pod drzewem; siqoqtoaq - śnieg zlodowaciały (wierzchnia warstwa stopiona przez słońce i zamarznięta); siqoq - śnieg nawiany, zaspa; anamana - przestrzenie pomiędzy zaspami; upsik - śnieg ubity przez wiatr; mapsuk - nawis śnieżny; kaioglaq - śnieg rzeźbiony przez wiatr, erozja wietrzna; tumarinyiq - pokrywa śnieżna o sfalowanej powierzchni; kalutoganiq - erozja śnieżnej pokrywy w kształcie strzałek; kimoaqtruk - tworzenie się zaspy śnieżnej; pukak - zsiadły śnieg, zbity; salumaroaq - gładka pokrywa śnieżna, złożona z drobnych kryształków lodowych; natatgonaq - szorstka pokrywa śnieżna, duże kryształki; quinzhee - schron śnieżny. Eksperyment A - lodowa świeca. Potrzebne rzeczy: * wiadro plastikowe, * trochę oliwy, (innego tłuszczu) * woda, * świeca, * mróz i ładna pogoda. Wnętrze plastikowego wiadra natrzyj oliwką lub innym tłuszczem, by później nie było problemu z wyjmowaniem bryły lodowej. Napełnij wiadro w trzech czwartych (3/4). Wystaw wiadro na mróz i pozwól wodzie zamarzać przez kilka godzin lub nawet przez całą noc (zależy to od temperatury na zewnątrz czyli od mrozu). Rano usuń lodowy blok z wnętrza wiadra . W jego dnie powinien być jeszcze obszar niezamarzniętej wody. Odwróć blok do góry dnem i pozwól, żeby się wylała. Sprawdź czy jest dość miejsca na umieszczenie tam świecy. Pozostaw blok lodu na mrozie i pozwól mu zamarzać jeszcze przez około 4 godz. Utworzy się w tym lodzie kieszeń . Jej ścianki stwardnieją. Wstaw tam świecę i zapal ją. W ciemności bardzo ładnie będą błyszczały kryształki lodu. Podobny eksperyment można wykonać w domu. Trzeba wtedy używać małych świeczek (tortowych), a zamiast wiadra plastikowych pojemników (okrągłych) po lodach. Pojemnik wstawiamy do zamrażalnika lodówki i możemy kontrolować proces zamrażania wody. Eksperyment B - śnieg w słoiku. Na Alasce opady śnieżne występują przeważnie w pierwszym tygodniu października . Jeżeli w twoim miejscu zamieszkania brakuje śniegu możesz zrobić go sam. Potrzebne rzeczy: * mały słoik (np. po musztardzie, majonezie itp), * pistolet grzałka do klejenia na gorąco (wkłady w postaci małych walców), * klej epoksydowy (żywica epoksydowa), * mała figurka plastikowego zwierzaka (musi mieścić się w słoiku), * kawałki żwiru (imitują skały), drzewka z plastiku, itd., * woda, * płaska, mała łyżeczka ( od herbaty ) drobno potłuczonych świecidełek z choinki (czasami taki proszek sprzedawany jest w sklepach pasmanteryjnych pod nazwą "brokat"), może być też pył aluminiowy, * farbka do prania (ultramaryna), jeśli chcesz zabarwić wodę. Zwierzęta, skały i drzewka przyklejasz do dna słoika z pomocą pistoletu grzalki (roztapia plastikowy wkład). Napełnij słoik wodą i dodaj odrobinę ultramaryny, jeśli chcesz, by woda była niebieska (spróbuj w innym naczyniu ile trzeba dodać tego środka). Dodaj pyłu lub brokatu (to właśnie będzie śnieg). Dopełnij słoik wodą, jeśli trzeba. Brzegi słoika posmaruj klejem epoksydowym i zakręć wieczko. Po wyschnięciu żywicy (uszczelniacz) możesz potrząsać słoikiem i obserwować jak pada sztuczny śnieg. Szybko zorientujesz się jak to robić. Informacje ze strony http://www.teelfamily.com/activities/snow/activities.html do góry Inne opady i osady Rosa Zjawisko meteorologiczne będące produktem kondensacji pary wodnej. Zbiór drobnych kropelek wody, tworzących się na powierzchni Ziemi (zwłaszcza na trawie i na poziomych powierzchniach przedmiotów) wieczorem i w nocy, w ciepłej porze roku, rodzaj opadu atmosferycznego (osadu, opadu poziomego). Rosa powstaje, gdy powierzchnia Ziemi, roślinności (trawa, liście) i powietrza stykającego się z nimi oziębi się do temperatury punktu rosy w czasie nocnego wypromieniowania, powodując skroplenie się zawartej w powietrzu pary wodnej. Najczęściej zjawisko to występuje podczas bezwietrznej i bezchmurnej pogody. Szacuje się, że rosa może dać 10-30 mm opadu rocznie, a w Ameryce Południowej (Andy Środkowe) i Afryce Równikowej może być znacznie obfitsza, powodując deszcz z koron drzew (tzw. deszcz rosy). W podobnych warunkach co rosa, lecz w chłodnej porze roku, gdy temperatura powietrza jest niższa od 0oC, powstaje szron. Mgła Zawiesina bardzo małych kropel wody (o średnicy poniżej 0,05 mm) lub lodu w powietrzu. Wyróżniamy mgły: a) radiacyjne, wywołane silnym ochłodzeniem gruntu na skutek nocnego wypromieniowania ciepła. Ich powstaniu sprzyjają pogodne i bezwietrzne noce, b) powstające w przyziemnej warstwie, gdy ciepłe i wilgotne powietrze miesza się powoli z chłodnym, mniej wilgotnym, c) adwekcyjne, wywołane napływem ciepłego i wilgotnego powietrza nad wychłodzoną powierzchnią Ziemi - lądową lub wodną, d) wywołane parowaniem z cieplejszej, swobodnej powierzchni wodnej, charakterystyczne dla jesiennych wieczorów i nocy nad jeziorami i dużymi rzekami, Mżawka Jednostajny opad atmosferyczny, złożony z bardzo dużej ilości wolno opadających maleńkich kropelek wody o średnicy mniejszej od 0,5 mm; występuje podczas mglistej pogody i pochodzi z niskich chmur warstwowych. Takie chmury to - Stratus - niskie warstwowe - równomierna warstwa podobna do mgły, pułap podstawy 100 - 1000 m, opad w postaci mżawki. Szadź Inaczej też "sadź, osad atmosferyczny o barwie srebrzystobiałej, występujący w postaci szczotek lodowych igiełek, mniej lub więcej rozdzielonych pęcherzykami powietrza, ozdobionych niekiedy rozgałęzionymi kryształkami. Szadź powstaje przy nagłym zamarznięciu bardzo małych, przechłodzonych kropelek wody (mgły lub chmury) na wyziębionych powierzchniach (np. na gałęziach drzew, przewodach telekomunikacyjnych, siatkach ogrodzeniowych) i narasta niekiedy do znacznej grubości po stronie, skąd nadchodzą wilgotne masy powietrza. Szadź często i bardzo obficie występuje w górach. Szron Osad lodu o wyglądzie krystalicznym, przybierający kształt łusek, igiełek itp., powstający podobnie jak rosa, ale w temperaturze poniżej 0oC. Informacje z Encyklopedii WIEM, dostępnej w Internecie http://www.encyklopedia.pl/ do góry Morświny - niewielkie walenie Morświn zwyczajny (Phocoena phocoena) jest jedynym gatunkiem waleni (Cetacea) występującym stale w Bałtyku (Japha 1908, Aquayo 1978, Kowalski, Pucek 1984). Zamieszkuje głównie płytkie wody, trzymając się blisko brzegów. Żyje w niewielkich stadach, liczących zwykle 2-3 osobniki. Osobniki grupują się w większe kongregacje do 50 sztuk w okresie żerowania lub podczas wędrówek migracyjnych. Morświny to niewielkie walenie tworzące osobną rodzinę (Phocoenidae), do której zalicza się 6 gatunków. Dorastają do ok. 180 cm, żyją maksymalnie kilkanaście lat. Charakterystycznymi cechami morfologicznymi morświnów są krótki, ścięty pysk i niska, trójkątna płetwa grzbietowa - cechy wyraźnie różniące je od delfinów. Dzisiaj gatunek chroniony na całym Bałtyku, w przeszłości uważany za konkurenta dla rybołówstwa, był obiektem regularnych polowań. Tło historyczne Polowaniami na morświny trudniły się wszystkie bałtyckie narody. Jeszcze w XVIII i XIX wieku istnieli liczni łowcy skupiający się w cechach. Szczególnie dobrze prosperowali oni w Danii. Konfiguracja cieśnin i zatok pozwalała na zapędzanie tych zwierząt w płytkie miejsca, skąd odgrodzone sieciami nie znajdowały drogi odwrotu. Polowaniem na morświny trudnili się i nasi przodkowie. W przywileju z 17 VII 1378 roku, w którym Wielki Mistrz Krzyżacki Winrych von Knipprode nadał Helowi prawa miejskie, spotykamy zapis zobowiązujący helan do płacenia rocznego podatku od złowionych morświnów przez każdą z łódek rybackich. W okresie międzywojennym zwierzęta te uznano za szkodniki, niszczące rybostan i sieci. Ze statystyk połowowych prowadzonych dla Zatoki Gdańskiej do lat 30-tych, kiedy zabicie morświna było premiowane pieniężnie, wynika, że populacja tych ssaków była bardzo liczna. Początkowo wypłacano rybakom 2, potem 5 zł premii, a dzięki prowadzonej wówczas ewidencji wypłat wiadomo dzisiaj, że rocznie ofiarą polowań padały setki morświnów (Ropelewski 1952). Począwszy od lat 40-tych liczba tych ssaków z niewyjaśnionych przyczyn drastycznie się zmniejszyła. Krzysztof E. Skóra, Iwona Kuklik, "Ssaki morskie polskiej strefy Morza Bałtyckiego" - fragmenty raportu dla Narodowej Fundacji Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Inne informacje ze Stacji Morskiej w Helu na stronie: http://hel.hel.univ.gda.pl/ do góry 2 Kongres Informatyki Polskiej Oto fragment materiałów prezentowanych na Kongresie w Poznaniu (listopad/grudzień 1998): Globalne społeczeństwo informacyjne - podsumowanie dyskusji z 4 września 1998. Współczynniki określające liczbę linii telefonicznych na 100 mieszkańców, podawane jako cele strategiczne (30 linii telefonicznych na 100 obywateli w 2001 roku) przez Ministerstwo Łączności, oznaczają, że nawet w 2001 roku nie dogonimy stanu "na dziś" najsłabszych członków Unii Europejskiej (Hiszpania 47,2 na 100, Portugalia 51,4 na 100 i średnia w EU 63,5 na 100). Należy podkreślić, że wobec szybkiej ewolucji metod komunikacji koncentracja wysiłków wokół poprawy jedynie tego wskaźnika może pogłębić dystans dzielący Polskę od krajów Unii Europejskiej (a nawet generalnie: od krajów rozwiniętych ekonomicznie). Zauważono też, że rola stacjonarnej telefonii będzie spadać na rzecz telefonii ruchomej a także Internetu dostępnego dla coraz szerszej grupy odbiorców (w tym metodami omijającymi łącza operatorów telefonicznych np. telewizja kablowa). W krajach G7 i Unii nastąpiła już wyraźna zmiana kierunku: mówi się o konwergencji telekomunikacji i informatyki (teleinformatyka) oraz rozwoju e-commerce (nie tylko w aspekcie handlu ale też ogólniej, jako zaplecza działalności gospodarczej i administracyjnej). Na bazie rozwoju teleinformatyki budowane są strategie gospodarcze i społeczne. Upowszechniania narzędzi teleinformatycznych i edukacji w posługiwaniu się nimi nie należy odkładać jako zadania dla następnych pokoleń. Bariera wieku, podnoszona czasem jako niemożliwy do rozwiązania problem, nie znajduje pokrycia w faktach. Gdy sytuacja tego wymaga - stosowania komputerów potrafią nauczyć się i osoby ze starszego pokolenia. Decydującą rolę odgrywa motywacja. Należy tu oczywiście rozróżnić działania kreatywne (przygotowywanie usług i serwisów WWW) od interaktywnych (np. dialog z dostawcą usługi) tak jak powszechna umiejętność pisania nie jest równoważna z powszechną twórczością literacką. Andrzej Horodeński wprowadził do dyskusji istotne rozróżnienie semantyczno-merytoryczne: "nie mylmy informatyki z informatyzacją". Pierwsze jest środkiem, drugie - celem. Należy zadbać by w trakcie Kongresu Informatyki Polskiej uczestnicy jasno odnosili się do tego rozróżnienia. Inaczej - jak zauważył Wacław Iszkowski - spotęgować może się zjawisko "odcinania się" informatyków od otaczającej rzeczywistości. Informatyzacja, jako droga budowy społeczeństwa informacyjnego, nie może odbywać się w oderwaniu od konsumentów, czyli osób nie mających z informatyką nic wspólnego ponad fakt, że są użytkownikami narzędzi informatycznych. Proces budowy społeczeństwa informacyjnego wymaga więc wywołania dialogu między informatykami a użytkownikami. Dialog ten muszą zainicjować specjaliści, z firm i organizacji informatycznych. Znaczącą rolę w procesie przemian ma tu do odegrania prasa, zarówno informatyczna jak i media popularne. Mimo szeregu opóźnień (jako przykład sektora, w którym patologia informatyczna osiąga czasem spektakularne rozmiary wymieniana jest np. bankowość) społeczeństwo polskie jest otwarte na nowe rozwiązania. Dynamika przyrostu abonentów telefonii GSM w Polsce wskazuje, że wygoda wynikająca ze stosowania dobrej jakości telefonii ruchomej połączona z intensywną kampanią w mediach zniwelowała nawet bariery natury ekonomicznej. Krzysztof Król zwrócił uwagę, że znaczna liczba inicjatyw w gminach (działania spontaniczne, realizowane mimo braku ogólnokrajowych "wytycznych") związanych z prezentacjami w Internecie dowodzi rosnącej świadomości potencjału nowych metod komunikacji - również w ośrodkach postrzeganych jako prowincjonalne. Informacje o takich działaniach warto upowszechniać i wskazywać jako godne naśladownictwa. Rada Medialna rozważyła propozycję zainicjowania "Paktu na rzecz budowy w Polsce Społeczeństwa Informacyjnego". Uznano, że zamierzenie takie nie będzie ingerencją zniekształcającą funkcjonowanie mechanizmów rynkowych i konkurencji. Obecność dziennikarzy w "Pakcie" jest uzasadniona i oczywista. Informując i komentując działają w tym właśnie obszarze. Koncentracja wokół spraw związanych z propagowaniem i upowszechnianiem zagadnień dotyczących społeczeństwa informacji przyczyni się do przyspieszenia w Polsce procesów przemian. Ogłoszenie "Paktu" ułatwi zwrócenie uwagi szerszych grup społecznych na wagę procesów informatyzacyjnych i powszechnej edukacji teleinformatycznej. Komentarz: W dniu 29.12.1998 roku w programie 1 TVP emitowana była audycja "Eureka - Społeczeństwo Informacyjne" z udziałem pp. A. Piotrowskiego i M.Zimnaka. Zrealizowane w studiu materiały wykorzystałem też w audycji "Telekomputer" (em. 4.01.1999)/tp/ do góry Fraktale Definicja z encyklopedii WIEM: "Fraktal to obiekt, dla którego wymiar Hausdorffa-Besicovitcha (tzw. wymiar fraktalny) jest większy od wymiaru topologicznego. Wymiar fraktalny D może być różnie zdefiniowany, najczęściej na podstawie relacji między powierzchnią lub objętością fraktala A(r) a jego długością r: A(nr) = nDA(r), gdzie: A(nr) - powierzchnia lub objętość fraktala po przeskalowaniu jego długości przez czynnik n. Wymiar ten przyjmuje dla fraktala wartości niewymierne, wskazując jednocześnie w jaki sposób fraktal wypełnia przestrzeń, w której jest osadzony. Proste fraktale wykazują "samopodobieństwo" - obrazy ich struktury są takie same w każdej skali. Matematycznymi przykładami fraktali są: zbiór Cantora (0,631), płatek śniegowy von Koch (1,262), uszczelka Sierpińskiego (1,585), kostka Mengera (2,727), zbiór Mandelbrota (w nawiasie podano przybliżony wymiar fraktalny). Wiele obiektów i zjawisk spotykanych w przyrodzie może być modelowanych za pomocą geometrii fraktali. Należą do nich np. linia brzegowa, zbocza górskie, systemy komórkowe, powierzchnia białek, struktura polimerów, chmury, dyfuzyjnie limitowana agregacja (np. podczas elektrolitycznego wydzielania metali). Pojęcie fraktala jest ważnym elementem teorii chaosu". Dodałbym jeszcze do tego: zarysy wierzchołków drzew w lesie, widziane z oddali; krawędzie lodu, podmywanego przez bystry nurt i... (jak twierdzą niektórzy) nawet szczęście. Fraktale mogą być dla nas interesujące z pewnego, może dość banalnego powodu. Uważa się, że w ich poznaniu największe zasługi miał Benoit Mandelbrot, urodzony w Polsce, w 1924 r. Wykazał, że fraktale mogą występować w wielu miejscach, nie tylko jako pojęcie matematyczne, obecne są też w przyrodzie. Jego rodzina emigrowała do Francji w 1936 r. Odpowiedzialność za edukację Benoit wziął na siebie jego wujek, Szolem Mandelbrot, który był profesorem matematyki w College de France. Benoit uczęszczał do szkoły Lyce Rolin w Paryżu, potem studiował w Lyon i wreszcie w California Institute of Technology, w USA . Pracował też w Centre National de la Recherché Scientific, od 1949 do 1957 . Potem pracował w USA. W 1945 jego wujek wprowadził go w problematykę teorii, którą opracował Gaston Julia i opublikował w 1918 r. Mandelbrot nie wykazał zainteresowania. Wybrał własną drogę badań, ale w 1977 r. powrócił do tych zagadnień. W swych pracach zaczął korzystać z grafiki komputerowej, pracował bowiem w Watson Research Center przy IBM. Mógł teraz wykazać, że teoria Gastona Julii jest źródłem i podstawą do tworzenia większości pięknych fraktali, znanych do dzisiaj. Nie zamierzam wyjaśniać wszystkich niuansów związanych z fraktalami, choć w internecie znalazłem wiele stron poświęconych tej problematyce. Zainteresowanych odsyłam do miejsc, które oprócz teoretycznych rozważań zawierają też ilustracje: http://www.geocities.com/CapeCanaveral/2854/fractalworld.html http://www.ruku.com/mandelbrot.html do góry Ogonki i Ogonki'97 Jak zapewne wszyscy wiedzą, w Polsce pisze się używając kilku liter nieobecnych w alfabetach Europy Zachodniej. Przy próbie przystosowywania komputerów do polskiego języka powstało wiele różnych standardów definiujących miejsca tabeli kodowej, w których należy umieścić owe litery. Praktycznie każdy sytem miał to zrealizowane inaczej. Było to przyczyną pojawienia się wielu siwych włosów na głowach webmasterów, próbujących pisać na swoich stronach WWW po polsku a nie "polskawemu", i równocześnie zapewnić możliwość poprawnego ich odczytywania użytkownikom (z których każdy używał innego systemu kodowania). Zazwyczaj sprawę załatwiano pisząc programik konwertujący w locie zawartość strony na ten standard, z którego korzystał użytkownik. Ostatnio problem doczekał się wreszcie rozwiązania. Producenci programów-przeglądarek uświadomili sobie, że już od ładnych kilku lat istnieje oficjalny standard internetowy opisujący sposób kodowania znaków dla krajów Europy Wschodniej, a zwie się on ISO-8859-2. Przeglądarka otrzymuje stronę z polskimi znakami zakodowanymi w tym standardzie, a następnie sama ją przetwarza do tego sposobu zapisu ogonków, który obowiązuje na komputerze użytkownika. Tak więc obecnie wszystkie strony na tym serwerze są zapisane według standardu ISO-8859-2. Jeśli twój program nie potrafi ich poprawnie wyświetlić, spraw sobie jego nowszą wersję. O ile nie korzystasz z Microsoft Windows, tylko z jakiegoś innego systemu (np. Unixa z X Window), to mimo posiadania aktualnej wersji swojej ulubionej przeglądarki możesz nie zobaczyć poprawnych ogonków. Sprawdź wtedy, czy na twoim systemie są zainstalowane fonty z zestawami znaków dla Europy Wschodniej - jeśli ich brak, to oczywiście nie można wyświelić na ekranie "a z ogonkiem". Żeby się dowiedzieć wszystkiego, a nawet jeszcze więcej, o dostosowywaniu różnych systemów komputerowych do pracy z polskimi fontami odwiedź Polską Stronę Ogonkową. Wszyscy konstruktorzy stron internetowych znają ten temat... Kłopot polega na tym, że większość programów do tworzenia i edycji stron HTML, działających pod Windows używa "standardu" Windows-1250. Część z tych edytorów zapisuje polskie literki w jeszcze bardziej "zagmatwany" sposób. Jeśli chcecie, by polskie litery na stronach www były wyświetlane prawidłowo w większości przeglądarek, trzeba strony te poddać konwersji. Służy temu konwerter Michała Jaskólskiego, który można mieć za darmo, jest bowiem programem z kategorii "Freeware". Instalacja programu jest niezwykle prosta: wystarczy umieścić plik ogonki97.exe w dowolnym folderze. Przy każdym uruchomieniu programu sam sprawdzi gdzie się znajduje i dostosuje odpowiednie ustawienia. Można go znaleźć pod internetowym adresem: http://www.gdansk.sprint.pl/~jj/apps/ do góry Czy wiecie, że... ? Istnieje Wydział Mechatroniki PW i proponuje informacje o studiach Na naszych stronach WWW znajdziesz informacje o Wydziale, jego pracownikach, studentach. Dowiesz się także, jak zostać naszym studentem i czego możesz oczekiwac jeśli się już u nas znajdziesz. Znajdziesz tu informacje o Instytutach, prowadzonych pracach naukowo-badawczych i programie studiów.Zawsze do dyspozycji będziesz mieć kolorowe menu z lewej strony, dzięki któremu można szybko odnaleźć poszukiwaną stronę. Krótki serwis dostępny jest także po angielsku. Adres strony informacyjnej: http://www.mp.pw.edu.pl/ Uruchomiono serwis Problemu Roku 2000 Jesienią ubiegłego roku (1998), pod patronatem Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji został uruchomiony serwis dotyczący Problemu Roku 2000 (PR 2000, z ang. Y2K). Znajduje się on pod adresem http://www.pr2000.org.pl Głównym założeniem tego serwisu jest gromadzenie informacji na temat przygotowań do Roku 2000 w różnych działach gospodarki i administracji. Będę szczerze wdzięczny za dostarczenie informacji na temat Państwa publikacji związanych z Y2K. Jeżeli nie są one zamieszczone w internecie i nie można podać ich internetowego adresu w serwisie http://www.pr2000.org.pl to jest możliwe przesłanie pod mój adres Julo@ddg.art.pl elektronicznej wersji publikacji. Zamieścimy ją wówczas bezpośrednio na naszym serwerze. Juliusz Donajski. Nowe informacje można uzyskać na stronach Polska OnLine... http://www.pol.pl/day-news._p/news/ Oto przykład takich informacji: "Analitycy z Instytutu Badań Systemowych PAN z Zespołu Modelowania Matematycznego i Sterowania w Systemach Ekonomicznych twierdzą, że wolniejsze tempo wzrostu polskiej gospodarki może trwać nawet do 2001 roku. Instytut za pomocą komputerowej symulacji przewidział już w 1996 roku ubiegłoroczne osłabienie tempa wzrostu PKB. Po 2001 roku według specjalistów IBS powróci szybki wzrost PKB, a ponownego osłabienia można spodziewać się w 2010 roku". Z oficjalnych stron Policji nie dowiecie się prawie niczego, ale straszyć mogą... Cytuję fragment strony: "Uprawnienia Policji: Wykonując czynności policjanci mają prawo: legitymowania osób w celu ustalenia ich tożsamości zatrzymywania osób w trybie i przypadkach określonych w przepisach Kodeksu postępowania karnego i innych ustawach zatrzymywania osób pozbawionych wolności, które na podstawie zezwolenia właściwego organu opuściły areszt śledczy albo zakład karny i w wyznaczonym terminie nie powróciły do niego zatrzymywania osób stwarzających w sposób oczywisty bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego, a także dla mienia przeszukiwania osób i pomieszczeń w trybie i przypadkach określonych w przepisach Kodeksu postepowania karnego dokonywania kontroli osobistej, a także przeglądania zawartości bagaży i sprawdzania ładunku w portach i na dworcach oraz w środkach transportu lądowego, powietrznego i wodnego, w razie istnienia uzasadnionego podejrzenia popełnienia czynu zabronionego pod groźbą kary żądania niezbędnej pomocy od instytucji państwowych, organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego oraz jednostek gosodarczych prowadzących działalność w zakresie użyteczności publicznej zwracania się o niezbędną pomoc do innych jednostek gospodarczych i organizacji społecznych, jak również zwracania się w nagłych wypadkach do każdej osoby o udzielenie pomocy, w ramach obowiązujących przepisów prawa". Uff ! do góry W następnym wydaniu... Kolejnego wydania należy spodziewać się około 30 stycznia 1999 roku. Przewidujemy, że ukażą się następujące artykuły: Prosto z Internetu - informacje o ciekawych stronach, które odwiedziliśmy. Tworzenie stron WWW - Opis ciekawej pozycji na rynku wydawniczych, zawierającej bezcenne wskazówki dla projektantów internetowych stron. Spektrum - Historia zegara wieżowego na Zamku Królewskim w Warszawie; ... i jeszcze przynajmniej kilka artykułów. do góry Nareszcie jesteś już na końcu wydania elektronicznej gazetki. Jak zwykle dziękujemy
za cierpliwość. Autorzy - Tomasz Pyć, Krzysztof Lipko i Karol Sobolewski dziękują Wam
za uwagę. |