Redaktor Naczelny
Tomasz Pyć

Sekretarz Redakcji
Karol Sobolewski


Kodowanie ISO-8859-2

telekomp.gif, 9,66 KB

Przegląd Medialny

Nr 2/98
Copyright by
Tomasz Pyć
Nr 2(2) rok wyd. I 25 maja 1998 Bezpłatne
SPIS TREŚCI
1.Od Redakcji
2.CD Kurier
3.Averkey 3
4.Czasy
5.Morze
6.Opinie
Od Redakcji:
Jeszcze raczkujemy, jeszcze szukamy właściwego kształtu i "oblicza" tej gazetki. Po wydaniu pierwszego numeru szybko okazało się, że elektroniczne wydanie rządzi się własnymi prawami i nie zawsze można tu stosować reguły z papierowych gazet. W drugim wydaniu zmieniliśmy układ. Jak słusznie zauważyli respondenci, dwuszpaltowy układ tekstu jest niewygodny w użyciu. Przechodzimy na jedną szpaltę. Dopiero po takiej próbie można dowiedzieć się jakie są upodobania czytelników. My powinniśmy zwracać szczególną uwagę na wszelkie zastrzeżenia, bowiem to Czytelnicy przeważnie mają rację. Przepraszam wszystkich, którzy dostali powtórnie plik "telekomp.gif" i wysłałem im tę gazetkę bez zamówienia. W przyszłości, od nr 3, wysyłać będę "Przegląd Medialny" tylko tym, którzy będą sobie życzyć tego. Proszę pod adres mojej poczty elektronicznej wysłać list, który w temacie będzie miał zdanko "subscribe PM". To wystarczy, bym umieścił Was na liście czytelników. Nie spodziewajcie się Państwo w tej gazetce artykułów ściśle związanych z komputerami i informatyką. Będziemy raczej sterowali w kierunku telewizji, czasami radia, a szczególnie interesuje nas połączenie techniki komputerowej z telewizyjną. Jak powiedział mój współpracownik: "telewizor i komputer ? One nigdy nie mogą się spotkać !" A jednak wszystko wskazuje, że spotkanie jest coraz bliższe.
Proszę wybaczyć uwagi zamieszczone niżej, ale w "okresie wzrostu" są one konieczne.
Uwaga ! Po przeczytaniu tekstu od góry strony można przewijać go dalej strzałkami przesuwu kursora i klawiszem Page Down. Powrót do początku strony możliwy jest przy użyciu wymienionych klawiszy kursora i klawiszem Page Up. Można też skorzystać ze strzałki <--- w menu przeglądarki, by powrócić do góry strony i wybrać kolejną pozycję ze spisu treści. "Wytrawnych" użytkowników komputera prosimy o wyrozumiałość. Te podpowiedzi są konieczne, bowiem gazetka trafia też do początkujących.
Niezbędne wyjaśnienie: obrazek "telekomp.gif" jest integralną częścią winiety w tej gazecie. Otrzymacie go Państwo tylko 1 raz. Proszę przechowywać go w katalogu, gdzie gromadzić będziecie kolejne wydania elektronicznej gazety "Przegląd Medialny".
NASK ostatnio zarejestrował nam nowy adres. Teraz strony TELEKOMPUTERA znajdziecie pod: http://www.tk.pl
Teraz już osobiście... Jeśli macie uwagi do aktualizacji stron, to bardzo się z Wami zgadzam. Miałem tyle roboty w Telewizji Edukacyjnej, że mogłem korzystać z komputera tylko do pisania tekstów do felietonów. Jedyną pociechą było to, że wyjechałem do Gdyni i Władysławowa, wrzucili mnie do morza, potem wyratowali, już 26 maja 1998, o godz. 14.30, w programie 1 TVP będzie dużo zabawy, ale o tym w osobnej relacji.
Właśnie z nadmiaru obowiązków w telewizorni nie miałem czasu poprawiać własnej strony. Nadal utrzymuję stronę na serwerze PAGI http://www.pagi.pl/telekomputer.htm Prawdopodobnie tylko do końca czerwca 1998 roku.
do góry

CD Kurier
To nowa audycja w Telewizji Edukacyjnej. Jest uzupełnieniem TELEKOMPUTERA. Na życzenie redakcji zorganizowałem go w lutym 1998 roku. Jest szybkim, cały program ma 10 minut, przeglądem wydawnictw CD-ROM. Korzystam przede wszystkim z nadesłanych krążków. Niekiedy wprowadzam przykładowe dema z krążków dołączanych do periodyków komputerowych. Audycja realizowana jest w firmie EDL Pictures, należącej do mojego współpracownika Adama Szostaka. Zwykle nadawany był w trzeci wtorek każdego miesiąca, około godz 13.00, w programie pierwszym TVP S.A. Przed wakacjami kolejne wydanie ukaże się 16 czerwca 1998 r.
Proszę o nadsyłanie kolejnych płyt CD-ROM pod adresem redakcji: Telewizja Edukacyjna, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa, CD Kurier, Tomasz Pyć.
do góry

Averkey 3
Mała, czarna skrzynka, o ciężarze poniżej pół kilograma, jest "pośrednikiem" pomiędzy komputerem i odbiornikiem telewizyjnym lub magnetowidem. Urządzenie sterowane jest pilotem. Pewnie spytacie Państwo do czego to służy ? Nam posłużyło do przeniesienia obrazów z monitora na taśmę magnetowidu. Nagraliśmy obrazy z CD-ROM'ów na profesjonalną taśmę Betacam SP. Jakość odtwarzania obrazu oceniamy, może zbyt surowo, na poziomie półprofesjonalnym. Spróbujemy przedstawić tę czarną kostkę... Jest to zewnętrzny konwerter czyli "przetwarzacz", jak nieładnie mówi się o nim po polsku, który współpracuje z komputerami typu PC. Może przekazać do telewizora lub magnetowidu pełny obraz z ekranu monitora.... lub powiększone fragmenty. Sterowanie możliwe jest z użyciem klawiszy pilota. Z ich pomocą wybieramy fragment obrazu, który odpowiada aktualnym potrzebom. Urządzenie zgodne jest z kartą VGA i umożliwia przetwarzanie, czyli konwersję obrazu, w rozdzielczości od 1024 x 768 bez straty kolorów. To narzędzie jest zgodne ze wszystkimi prawie komputerami , nawet tymi przenośnymi, a także z różnymi systemami operacyjnymi takimi jak : Windows 3.1, Windows 95 , OS/2 , Unix , Mac OS i podobnymi. Komentarz: urządzenie przydatne jest do zastosowań półprofesjonalnych. Przekaz obrazu do odbiornika telewizyjnego - bez zarzutu. Próby nagrywania na magnetowid profesjonalny,... o tu można mieć kilka uwag, ale o tym powinien wypowiedzieć się już wytwórca...
do góry

Czasy...
Swą pracę w telewizji zaczynałem w programie "SONDA", założonym przez Andrzeja Kurka w 1977 r. Piszę o tym na własnej stronie internetowej
http://www.tk.pl/infoaut.htm
Ostatnio w mojej poczcie elektronicznej znalazłem list, który mocno mną potrząsnął. Cytuję...
"Poszukuję informacji nt. programu SONDA. Program ten był bardzo ważnym elementem kształtującym moje widzenie nowoczesnego świata, rozwoju technologii, postępu cywilizacyjnego. /.../ Oglądane od dzieciństwa SONDY były dla mnie czymś bardzo ważnym. Interesują mnie informacje o internetowych zasobach (www) nt programu. Jeżeli zna Pan adresy stron www o SONDZIE (o ile takowe istnieją, a nie wątpię, że tak!) bardzo prosiłbym o informacje. Na Pana adres trafiłem przez stronę Telekomputera na pagi.pl. Myślę, że grono pasjonatów postępu technologicznego, jakie wykształciła SONDA napewno w jakiś sposób powinno być obecne w internecie - jeżeli nie ma stron nt SONDY, to przedstawiam pod rozwagę Pana poszerzenie informacji o tym programie w serwisie Telekomputera. Myślę, że SONDA była, jak dotąd, najbardziej znaczącym programem popularnonaukowym w TVP, co więcej, ukształtowała pewną koncepcję działalności edukacyjno - popularyzatorskiej w telewizji. Znaczenie tego programu, po tragicznej śmierci prowadzących, nigdy nie zostało docenione, tak jak i rola tego typu publicystyki w mediach publicznych. Od 1989 roku odczuwam dotkliwy brak takiego programu w telewizji, dlatego uważam, że SONDA powinna być w jakiś sposób obecna w nowych mediach, choćby w formie strony www o historii tego programu na tle dynamicznych zmian cywilizacyjnych, które były w nim opisywane". Koniec cytatu.
Moja odpowiedź: "Przyznam, że spodziewałem się i obawiałem, że kiedyś dostanę podobny list, Pański jest pierwszy. Proszę dać mi trochę czasu na przemyślenie sprawy. Pański list wydrukowałem i jutro zaniosę do szefostwa z takim pytaniem: "jakie będzie oficjalne stanowisko Telewizji Edukacyjnej w tej sprawie ?" Proszę wybaczyć, ale jestem pracownikiem tej redakcji i nie powinienem podobno podejmować żadnych ważnych działań bez wiedzy moich przełożonych. Przy okazji, zwrócę ich uwagę na ten problem. Prywatnie: nie ma strony Sondy w sieci. Sam będę musiał ją stworzyć. " Jak napisałem, tak wykonałem. Zaniosłem do redakcji list korespondenta i usłyszałem: "odpisz, że minęło już sporo czasu, telewizja się zmieniła i nie będziemy wracać do przeszłości." To jest sens 5-cio minutowej rozmowy. Uhmmm, mamrotnąłem pod nosem i już wiedziałem, że trzeba to zrobić i nie oglądać się na redakcję. I nadszedł kolejny list: "Bardzo dziękuję za odpowiedź!!! Cieszę się, że myśli Pan o stworzeniu strony SONDY. Gdy już coś się skrystalizuje - bardzo proszę o wiadomość. A może mógłbym w tym przedsięwzięciu pomóc? Przypomniała mi się jeszcze jedna sprawa związana z SONDĄ, co do której prowadzę poszukiwania - w czołówce programu była muzyka - gdyby Pan wiedział, co to za wykonawca - byłbym bardzo zobowiązany". Komentarz: w ten sposób zawiązała się nowa sprawa. Bardzo kłopotliwe będzie znalezienie autora muzyki do czołówki programu SONDA. Jak znam telewizję i jeszcze coś pamiętam, to popełnił TOTO tzw. "oprawca muzyczny", ale który ? Natomiast doskonale pamiętam, że obrazki dobierałem wspólnie z Andrzejem Kurkiem. Ja tylko się mądrzyłem i asystowałem, a Andrzej decydował i samodzielnie montował skrawki taśmy 16 mm. Dopiero po Jego montażu dobrał sygnał muzyczny Pan "oprawca"... No tak, sprawa została wywołana i zacznie teraz żyć własnym życiem. Muszę zakasać rękawy, przysiąść fałdów i po prostu to zrobić. Czekam jeszcze na Państwa sugestie. Więcej o tej sprawie w dziale "Opinie". /tp/ do góry

Morze
Miałem przyjemność realizować zdjęcia do telewizyjnej audycji p.t. "Na ratunek" z cyklu "Studio TV Edukacyjnej". Przyjemność polegała na tym, że ubrano mnie w piankę jakiej używają płetwonurkowie. Nazywają ją "suchą", bowiem do środka nie ma prawa dostać się nawet kropla wody. Chyba była źle wysuszona, bo w lewym kaloszu trochę mi chlupało. Potem zaprzyjaźniony Mirek Kukułka ubrał mnie w swoją kurtkę, w kieszenie wrzucił dwa kawałki ołowiu (żeby kurtka nie pływała jak jakiś łachman po powierzchni wody) i do nóg uwiązał jeszcze kilka obciążników. Pod szyją miałem zawiązany gustowny szaliczek i tak wyposażony zostałem wpuszczony do naszego ukochanego Bałtyku, podobno dwa kable za główkami portu we Władysławowie. Redaktor w morzu, więc trzeba ratować redaktora. I uratowali... Dzielni ratownicy pod wodzą Pana Kazimierza Świtały. Przy okazji Krzysztof Iglikowski z gdańskiej telewizji zrobił zdjęcia, Mirek Kukułka przeprowadził wywiad z Panem Świtałą, a wszystko to ukaże (ukazało) się w pierwszym programie TVP w dniu 26 maja 1998 r. Przy okazji... Napisałem do tego taki tekst, ale nie zdołałem całości umieścić w audycji: "Na polskim Wybrzeżu służby ratownicze tworzą swoisty łańcuch. Charakterystycznymi ogniwami tego łańcucha są Brzegowe Stacje Ratownicze. Załogi tych stacji jako pierwsze udzielają pomocy wszystkim potrzebującym jeśli tylko wypadek zdarzył się blisko brzegu. W naszej akcji udział brali ratownicy z Władysławowa. W wielu krajach, zwanych "morskimi", takich jak Dania, Szwecja, Norwegia czy Wielka Brytania, podobne akcje są elementem szkolenia młodzieży. I to nie tylko tej, która wybrała marynarski zawód. Obywatele tych państw często korzystają z przepraw promowych, statków wycieczkowych i prywatnych łodzi. Dlatego też rządy zwracają szczególną uwagę na popularyzację zagadnień morskiego bezpieczeństwa. Organizuje się specjalne lekcje w szkołach, klubach, na statkach, nad brzegami wód. W telewizjach realizuje się specjalne programy edukacyjne, które dostępne są też na kasetach. W każdej księgarni można znaleźć odpowiednie wydawnictwa na ten temat. "Wadze" naszej telewizji publicznej nawet jeszcze nie podejrzewają, że można robić podobne audycje. Inne stacje, te wszystkie komercyjne "dropsaty", są w tym względzie nieprzewidywalne. Może kiedyś odkryją ten temat ? Banalnie brzmi gorzka prawda "morze nie wybacza". Nie wybacza niefrasobliwości, braku wyobraźni, lekceważenia zagrożeń i zwykłej głupoty. Bałtyk jest niebezpiecznym morzem. Zdarzają się tu bardzo silne prądy, z którymi przegrywają najlepsi pływacy. Bałtyk jest zimnym morzem, a właśnie wychłodzenie organizmu bywa najczęstszą przyczyną śmierci w tych wodach. Nadchodzą wakacje,... proszę pamiętać o tych przestrogach, byście nie stali się Państwo bohaterami podobnej akcji ratunkowej". /tp/
do góry

Opinie
Może wydawać się Państwu, że drugie wydanie gazety znowu jest niepełne. To tylko pozory. Dostaliście Państwo, jeszcze raz, wydanie przeznaczone do testowania i dlatego rezerwujemy trochę miejsca na Wasze opinie. Zamieścimy uwagi niezwłocznie jeśli tylko je nadeślecie. Oto pierwsze "odgłosy", w takiej kolejności nadchodziły.
1* Panie Tomaszu, Bardzo interesujący pomysł. Jeśli mógłbym w czymś pomóc, to proszę się odezwać. Krzysztof Matey.
2* Gazetka jest ładna i bardzo mało objętościowa, co budzi największe uznanie. Proponuję tylko zamienić miejscami (w pionie po lewej stronie) informacje dotyczące autorów oraz spis treści. W rozdzielczości 800x600 spis znajduje się poza ekranem i trzeba przewinąć dokument w dół, aby go zobaczyć. Info o Autorze jest stałe - zresztą wszyscy Cię przecież znają :-) Bartek Lewandowski.
3* Ja popieram. Rozkład strony dobry choć się jednak zastanawiam czy kilkukolumnowy widok jest dobry na www. To jednak nie gazeta gdzie masz całość przed oczyma. Ja u siebie na 1024x720 nie widzę przecież całości strony i czytanie wymaga pewnych działań (najpierw w dół, potem scroll w górę potem znów w dół) co, jak wiesz, u tzw. masowego odbiorcy wywołuje obrzydzenie. Ale to tylko taka uwaga, nie przejmuj się. Tomek Malicki.
4* Pierwszy numer "Telekomputera" przeczytałem z życzliwym zainteresowaniem, bo: a/ Zahaczał o początki SONDY, którą darzę ogromnym sentymentem. Ale, jak podejrzewam, ten temat dość szybko by się wyeksploatował, tym bardziej, że niektórzy czytelnicy nie bardzo wiedzieliby o co chodzi.
b/ Nie był zbyt długi. Niestety, nie mam czasu, by przejrzeć skądinąd bardzo ciekawe tygodniki, że o miesięcznikach nie wspomnę, natomiast dzienniki czytam często o tydzień za późno. Z drugiej strony, z obiektywnego punktu widzenia, jest to wada - każda ambitna redakcja powinna dążyć chyba do tego, by jej periodyk miał jak najwięcej działów, tabny zdolnych współpracowników itp. Niestety, ten dylemat można rozwiązać tylko tworząc magazyn tak ciekawy, by czytało się go w pierwszej kolejności (przed zaległymi tygodnikami, dziennikami i miesięcznikami). Pamiętam, że taka była SONDA, ale nie miała ona wówczas żadnej konkurencji, za to potencjalni odbiorcy - jakby więcej czasu... c/ Byłbym złośliwy, gdybym nie dodał, że czytało się go dobrze. Piotr Imiela.
5* Zdecydowanie tak. Telekomputer jest powszechnie znaną audycją i warto pociągnąć sprawę w Sieci. Ze swojej strony zapewnię rozreklamowanie w witrynie Lupusa i w PCkurierze. Paweł Wimmer.
do góry