Redaktor Naczelny
Tomasz Pyć
tompyc@tk.pl

Zastępca Red. Naczelnego
Krzysztof Lipko
kael@ki.onet.pl

Sekretarz Redakcji
Karol Sobolewski


Kodowanie ISO-8859-2
Polskie litery
ą Ą ć Ć ę Ę ó Ó ś Ś ź Ź ż Ż
Zalecam oglądanie w IE.

do stron Telekomputera

Przegląd Medialny - nieregularnik

Nr 4/99
Skład wykonano w dniu 01.04.1999 r.
Copyright by
Tomasz Pyć
Nr 4(20) rok wyd. II 30 marca 1999 Archiwalia: http://www.gazeta.tk.pl
SPIS TREŚCI
Stąd można "skoczyć" do wybranego artykułu.
1.Od Redakcji

2.Krótkie wieści

3.Z dziennika
   Admina

4.Klocki bezalkoholowe

5.Turystyka - Krynica

6.Ruchy w TVP

7.Historia zegara cd.

8.Edukacja w USA

9.Panorama Młodych

10.Windows 95
ochrona

11.Ściśle tajne

12.JaPa i KoKo

13. Czy wiecie, że?

14. W następnym wydaniu

Od Redakcji:
Drodzy moi, a wielce Szanowni Czytelnicy ! Jest okazja do zanotowania kolejnego, małego jubileuszu. Otrzymujecie 20-sty numer naszego zin'a. Zbliża się też baaardzo okrągła rocznica audycji TV "Telekomputer", która w czerwcu '99 obchodziła będzie 10-lecie.
Niestety z okazji świąt Wielkiejnocy nie mogłem wysłać życzeń bowiem rozgrzebałem komputer i nie zdołałem go w terminie uruchomić. Przepraszam !
W tym wydaniu gazetki polecamy dwa zabawne kawałki. Pierwszy to wyimki z dziennika Admina i ten drugi o klockach bezalkoholowych oraz artykuły: bardzo ciekawy tekst o Krynicy, autorstwa Krzysztofa Lipko; dalsze dzieje Zegara na Zamku Królewskim w Warszawie; o ciekawej inicjatywie "Panorama Młodych", polskiej młodzieży w Kanadzie i o stronach edukacyjnych w USA.
do góry

Krótkie wieści. . .
& TELEKOMPUTER będzie w tym roku obchodził 10-lecie !
Telekomputer jest najstarszą audycją telewizyjną o charakterze informatycznym. Wśród polskojęzycznych programów tego typu, emitowanych na całą Polskę wręcz jedyną. W dniu 16 czerwca 1999 r. w programie 1 TVP S.A. nadana zostanie audycja, którą można nazwać jubileuszową. Jeśli chcecie poznać dzieje TELEKOMPUTER'a to sięgnijcie do strony http://www.tk.pl/tkfirst.htm, będę ją teraz intensywnie uzupełniał. Hucznych obchodów nie przewiduję. Ot, tylko odnotuję ten fakt. Trzeba powiedzieć, że w pierwszych latach audycja miała lepsze warunki emisyjne, teraz ukazuje się nader rzadko (1 raz w miesiącu) i w bardzo niekorzystnym czasie. Cóż, autor nie ma teraz nic do powiedzenia.
&Telekomunikacja Polska S.A. podwyższa miesięczny abonament z 11 zł do 15 zł (+VAT). Według biura prasowego polskiego monopolisty telekomunikacyjnego powodem podwyżki jest konieczność dostosowania taryfy do zasad obowiązujących w OECD. Zdaniem przedstawicieli TP S.A. odpowiednio wysoki abonament umożliwi utrzymanie niższych opłat za połączenia.
&W dniu 1.04.1999 r. na helskiej plaży spacerowicze spotkali małą foczkę szarą. Powiadomili o znalezisku Stację Morską w Helu. Kierownik tej placówki - dr Krzysztof Skóra i jego współpracownica - mgr Iwona Kuklik - zorganizowali opiekę nad foczym niemowlakiem. Jak powiedzieli ekipie stacji telewizyjnej TVN, mała foka prawdopodobnie odpoczywała na brzegu, a jej matka mogła znajdować się gdzieś w pobliżu. Ogrodzono taśmą duży fragment plaży, a pracownicy Stacji rozbili na piasku namiot i pełnili całodobowe dyżury, by uchronić zwierzę przed niepożądanymi kontaktami z ludźmi i atakami zwierząt, np. wałęsających się psów. Podobno w najbliższych dniach do Stacji ma dotrzeć drogą morską foka płci żeńskiej ze Szwecji./tp/
&Kancelaria Prezydenta poinformowała, że prezydent Aleksander Kwaśniewski zawetował nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, uchwaloną miesiąc temu przez parlament. Powodem są "niezgodne z prawem europejskim", "nieprecyzyjne" i "mogące budzić wątpliwości" sformułowania w ustawie. Prezydent spotkał się z szefami mediów komercyjnych, którzy zgłaszali liczne zastrzeżenia do tej ustawy. Nowelizacja przewiduje m.in. zakaz emisji reklam adresowanych do dzieci oraz zakazuje stacjom kodowanym nabywania wyłącznych praw do transmisji wydarzeń sportowych, a także odwoływanie przez ministra skarbu rad nadzorczych mediów publicznych, jeśli nie udzieli im on skwitowania.
do góry
& W jeden z marcowych poniedziałków, przy ul. Opaczewskiej w Warszawie, odtwarzano przebieg zdarzeń przed jednym z zabójstw starszej kobiety. Policjanci kazali operatorowi WOT wyłączyć kamerę. Dziennikarze przenieśli się do pobliskiej kawiarni, skąd filmowali całą operację. W pewnym momencie w lokalu pojawił się policjant po cywilnemu i kategorycznie nakazał wyłączenie kamery. Po kilkuminutowej dyskusji doszło do szarpaniny. - Ten człowiek był agresywny i nie chciał się uspokoić, byłam przerażona - opowiada Agnieszka Borowska, reporterka WOT. Podczas szarpaniny została uszkodzona kamera. - Straty oceniam na 10 tys. zł. To był cyfrowy, profesjonalny sprzęt. Teraz obiektyw wbity jest w obudowę. Tego nie da się naprawić, kamerę trzeba wyrzucić - mówi reporterka. Przełożony interweniującego policjanta oznajmił nam, że funkcjonariusz działał na wyraźne polecenie prokuratora. Faktu zniszczenia kamery nie komentował. Staraliśmy się wyjaśnić, czy policjanci mieli prawo zabronić dziennikarzom filmowania wizji lokalnej.
- Prokurator ma prawo zakazać przebywania osobom postronnym w miejscu zdarzenia - twierdzi Julita Sobczyk, rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie.
- Podwórko przed blokiem, w którym dokonano przestępstwa, to nie jest miejsce zdarzenia - ripostuje dziennikarka. Podobnego zdania jest Zbigniew Matwiej z Komendy Głównej Policji.
&Kierownictwo Kancelarii Premiera zakazuje dziennikarzom wstępu przed sale posiedzeń rządu. Także tradycja wypowiedzi członków Rady Ministrów przed obradami ma być zmieniona. Plany wynikają z wejścia w życie ustawy o ochronie informacji niejawnych. Ustawa nakazuje utworzenie w budynkach rządowych specjalnych stref bezpieczeństwa, do których wstęp będzie miało tylko ścisłe i określone grono osób. Jednocześnie rzecznik rządu niedorzecznie zapewnia, że chciałby bezpośrednich kontaktów ministrów z dziennikarzami. Ktoś już zdążył ukuć powiedzonko "Luft do rządu, rząd do luftu".
do góry
&Członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - Jan Szafraniec - zaproponował, by gremium to powołało Komisję Wrażliwości Społecznej. Miałaby ona zająć się oceną programów radiowych i telewizyjnych oraz opracowaniem kodeksu obyczajowego, który stosowałyby media audiowizualne. Wg J. Szafrańca, Komisja oceniałaby programy zwłaszcza pod kątem zapisów ustawy o radiofonii i telewizji. W jego opinii, w mediach pojawia się wiele programow naruszających ustawę. W Krajowej Radzie nie ma tymczasem odpowiednich wydziałów, które mogłyby merytorycznie oceniać programy.
/zgłaszam swój akces do Podkomisji Wrażliwości Społecznej na Programy o Treściach Informatycznych - tp/.
do góry

Z dziennika Administratora
Poniedziałek, 8:12 - Człowiek z księgowości skarży się, że nie może ściągnąć informacji o wydatkach z bazy danych. Udzielam mu Standartowej Odpowiedzi Administratora Nr 112 - "U mnie działa". Czekam chwilę, aż się wykrzyczy i wyłączam ekspres do kawy z UPS-a, a podłączam jego serwer. Mówię, by spróbował teraz. Doskonale - jeszcze jeden zadowolony użytkownik.
11:00 - Od kilku godzin w miarę spokojnie. Odkładam słuchawkę na widełki, aby zadzwonić do narzeczonej. Twierdzi, że przyjeżdża do mnie z rodzicami w przyszły weekend. Żegnając się powiedziałem, żeby porozmawiała w tej sprawie z portierem i przełączam ją na portiernię. Ile razy trzeba powtarzać, że w najbliższy weekend jest ogólnokrajowy konkurs Quake'a.
16:23 - Dzwoni kolejny klient. Pyta, jak zmienić czcionkę w formularzach. Udzielam grzecznej odpowiedzi, żeby sprawdził w instrukcji procesora. Kiedy znajdzie ma zadzwonić.
Wtorek, 9:35 - Szef Zespołu Badań zatrudnia nową osobę i prosi, bym jej wyrobił login i hasło. Pytam, czy przesłał już formularz J-19R=9C2\DARR\K1. Mówi, że nie słyszał o nim. Odpowiadam, że jest w bazie specjalnych aplikacji. Twierdzi, że nie słyszał o takiej bazie. Znudzony przekierowuję rozmowę na portiernię.
10:00 - Z Zespołu Badań dzwonią ponownie. Tym razem nowo zatrudniona osoba prosi o login. Notuję jej nazwisko, adres, nazwę zespołu i oczywiście stan cywilny. Następnie "puszczam" wyszukiwanie w Centralnym Rejestrze Skazanych, Centrum Kontroli Zachorowań i mojej prywatnej bazie "Kto jest kim w 1997r.". Bez rezultatów, poza jednym plażowym zdjęciem. Informuję ją, że jej login będzie gotowy dzisiaj wieczorem i zgodnie z wiedzą zdobytą na szkoleniu "Reengineering w zdobywaniu satysfakcji klienta" proponuję, że przyniosę login osobiście dzisiaj wieczorem do domu.
14:00 - Sekretarka z Zespołu Prawnego twierdzi, że zgubiła hasło. Radzę jej, żeby poszukała w torebce, na podłodze samochodu i w koszu w łazience, choć tak naprawdę sądzę, że hasło może leżeć za pecetem. Dlatego proponuję jej, aby zakleiła wszystkie otwory w komputerze, łącznie z otworem chłodzenia zasilacza. Spodziewając się, że rezultat poszukiwań będzie raczej mierny, w międzyczasie tworzę nowe hasło.
środa, 8:30 - Wściekły użytkownik dzwoni z informacją, że procesor ma się nijak do czcionek w formularzu. Zaskoczony przyznaję mu rację, zarzekając się, że nigdy nie mówiłem o procesorze, ale o koprocesorze. Skruszony odkłada słuchawkę.
11:00 - Lunch.
16:55 - Powrót z lunchu.
17:00 - Przychodzi druga zmiana - idę do domu.
Czwartek, 8:00 - Do pracy zgłasza się nowy człowiek - Staszek. Oprowadzam go po serwerowni, centralce telefonicznej i bibliotece. Sadzam przy IBM PC-XT. Narzekania ucinam stwierdzeniem, że Notes chodzi tak samo na kolorowym jak i monochromatycznym monitorze.
8:45 - Pecet Staszka zakończył fazę odpalania. Z uśmiechem na ustach informuję nowego, że właśnie tworzę dla niego login. Ustawiam minimalną liczbę znaków w haśle na "64". Przerwa na fajkę.
Piątek, 14:39 - Dzwoni nowy klient z pytaniem, jak stworzyć dowiązanie do domkumentu. Mówię, że właściwe makro włącza się przyciskami CTRL-ALT-DEL. Twierdzi, że komputer się wyłączył. Radzę, żeby zadwonił pod numer pomocy technicznej Microsoftu.
16:00 - Właśnie kończę zmienianie koloru czcionek we wszystkich dokumentach na biały i rozmiaru czcionki w Pomocach na 2 piksele.
16:30 Ktoś z Zespołu Marketingu twierdzi, że nie widzi tekstu na ekranie. Radzę, aby wybrał z paska Menu opcję Widok, a następnie Zaznacz Wszystko, później nacisnął klawisz DEL i znowu z opcji Widok funkcję Odśwież. Obiecuję, że instrukcję takiego postępowania wyślę mu później pocztą.
16:45 - Dzwoni kolejny użytkownik z pretensjami, że nie może przeczytać Pomocy. Odkładam słuchawkę z zapewnieniem, że to poprawię i zmieniam czcionkę na Wingdings.
16:58 - "Podłanczam" do huba ekspres do kawy, aby zobaczyć co się stanie. Niewiele.
17:00 - Nocna zmiana puka do drzwi. Życzę im dobrej nocy i nadmieniam, że hub zabawnie się dzisiaj zachowuje.
Nadesłał Bartosz Rudz
do góry

Moim zdaniem... Klocki bezalkoholowe
Niestety, drogie dziatki ! Kolorowymi klocuszkami będzie się bawił wasz ojczulek, frutki pochłonie mamusia. Precz z terrorem czekoladowych jajeczek ! Reklamy skierowane do dzieci stają się historią. Płaczą Jaś i Małgosia, a przed specjalistami od reklamówek rodzi się nowe wyzwanie. To nie żart, a może raczej reszta to żart. Bo te magiczne słowa pozwolą sprzedać telewidzom coś, czym z ekranu handlować nie wolno. Sposób jest prosty. No, weźmy na przykład piwo bezalkoholowe. Pamiętamy ? Pierwsze, czyli piwo, to prawda, reszta, czyli bezalkoholowe, to żart. Można też mrugnąć znacząco okiem. Co jest żartem, tego instytucje pilnujące prawa oczywiście nie pojmują. I w tym jest siła.
Wyobraźmy sobie przyszłą reklamę, choćby pluszowych misiów. Bawi się nimi pan w garniturze. Czka i zapluwa się ze szczęścia. A potem mówi: Misie są dla mnie. Pierwsze to prawda, reszta to żart. Na dokładkę mruga do nas i patrzy na drzwi od pokoju synka. Czy ktoś da po łapach za taki pomysł ? Dzieci na ekranie nie ma, wszystko gra. Można też wymyślić słodką tatuś-niespodziankę, z maskotką w środku. Hulaj dusza ! Nagroda na reklamowym festiwalu murowana. W kategorii: największe jaja, jakie można sobie zrobić z tych, co powinni pilnować przestrzegania prawa. /Jan Domaniewski; Super Express TV; Nr 11/99; 19-25 marca 1999 r./. Tekst oryginalny.
do góry

Turystyka - Wczoraj, dziś i jutro Krynicy
Dwieście lat temu, od odkrycia naturalnego źródła wypływającego z podnóża krynickiej góry, zaczęła się historia Krynicy. Kiedy w 1793 roku austriacki urzędnik Franciszek Stix von Saunbergen kupował ziemie i źródło, dziś znane jako Zdrój Główny, miał jeden cel: założyć w pięknej miejscowości zdrojowisko, które przyniesie mu spodziewane dochody.Zabezpieczył więc źródło i wybudował pierwsze budynki zdrojowe. Dalsze działania zmierzające do rozwoju uzdrowiska były typowe dla wszystkich kurortów europejskich. Zadbano więc o wykonanie ujęć wód, budowę łazienek, domów mieszkalnych dla kuracjuszy, założenie parku spacerowego, regulacje potoków, budowę dróg, alejek spacerowych, altan i obiektów kultury. To wszystko mieściło się w ówczesnym pojęciu "zdroju". Zmienne były losy Krynicy. W 1852 roku podjęto decyzje o likwidacji uzdrowiska, ale na szczęście wyrok pozostał tylko kawałkiem papieru, już bowiem w 1856 roku pojawiła się nad Kryniczanką "wiekopomna" komisja, która sprawiła, że wcześniejsze zarządzenia straciły swoją moc. Przewodniczącym tej komisji był profesor Józef Dietl, uważany za wskrzesiciela Krynicy. Komisja umieściła w swoim sprawozdaniu dwanaście postulatów. Niektóre z nich do dziś pozostały aktualne, jak choćby postulat utworzenia komisji Zdrojowej i wprowadzenie specjalnej opłaty, przeznaczonej wyłącznie na upiększenie miejscowości. Druga połowa XIX wieku i początek XX (do pierwszej wojny światowej) były dla Krynicy tym, czym czasy panowania króla Stanisława Augusta dla Warszawy czy prezydentury Józefa Dietla, Mikołaja Zyblikiewicza i Juliusza Leo dla Krakowa. Był to okres niezwykle ożywionego ruchu budowlanego i szybkiego rozwoju kurortu, na którego rzecz działało wielu wybitnych architektów, artystów i organizatorów lecznictwa uzdrowiskowego. Z tych właśnie czasów pochodzi większość zabytkowych obiektów tworzących oblicze dzisiejszej Krynicy, jej specyficzny, niepowtarzalny charakter, scenerię, w której kwitło życie intelektualne i artystyczne. Zaświadczyć o tym może rejestr powstałych w tym czasie budowli oraz lista gości, na której znajdujemy Aleksandra Fredrę, Marię Konopnicka, Adama Asnyka, Józefa Ignacego Kraszewskiego, Jan Matejkę, Wincentego Pola, Stanisława Wyspiańskiego, Aleksandra Gierymskiego, Wojciecha Gersona, Artura Grottgera, Michała Bałuckiego i wielu innych. Czy przyjeżdżali oni do Krynicy leczyć się, czy przyciągało ich tu coś zupełnie innego ? Niewątpliwie magnesem ściągającym ludzi były krynickie wody lecznicze, które chętnie pito z winem i mlekiem, wierząc, że przywrócą utracone siły i zdrowie. Od nich, rzecz jasna zaczynał się kurort, ale w owych czasach miejscowości uzdrowiskowe wytwarzały specyficzną atmosferę i styl. Wypadało wręcz bywać w Krynicy, pić wodę, spacerować,zażywać słonecznych kąpieli, słuchać muzyki, chodzić do teatru, korzystać z wycieczek pieszych i konnych, grac w modnego wówczas tenisa, uczestniczyć w grach i zabawach łatwych i przyjemnych. Nie pozostawało to bez wpływu na sposób spędzania czasu w uzdrowisku. Gospodarze prześcigali się w organizowaniu atrakcji dla gości: zabawy taneczne, pokazy ogni sztucznych, cowieczorne występy artystów, gry sportowe, wycieczki krajoznawcze, jazda na łyżwach i nartach. Dziś nazwalibyśmy to wczasami specjalistycznymi czy też uzdrowiskowym leczeniem specjalistycznym. Ówcześni widzieli w tym po prostu szeroką gamę usług oferowanych zróżnicowanej klienteli.
do góry
W ludzkiej pamięci utrwalił się obraz Krynicy eleganckiej i elitarnej, a przecież jeśli sięgniemy do starych czasopism i kronik i sprawdzimy kto przyjeżdżał do Krynicy - znajdziemy tam przedstawicieli wszystkich stanów: urzędników, rzemieślników, kupców, profesorów i wojskowych, przemysłowców i arystokrację. Bywali "u krynickich zdrojów" znani pisarze, artyści, aktorzy, przedstawiciele bohemy i duchowieństwa, ale również złodzieje i panie z półświatka. Bywali także ludzie legitymujący się świadectwem ubóstwa. Każdy znajdował swoje miejsce, każdy zaspokajał własne potrzeby, każdy też na własny sposób współtworzył atmosferę kurortu. Wybuch I wojny światowej przerwał trwający blisko sześćdziesiąt lat "dietlowski" okres rozwoju Krynicy, w którym ukształtował się model uzdrowiska, dający się zawrzeć w dwóch słowach: "leczyć i bawić", starając się zapewnić gościom jak najlepsze warunki. W 1918 roku zaczął się trzeci okres, zwany "epoką Nowotarskiego" i obejmujący całe dwudziestolecie międzywojenne, a także trzy pierwsze lata po II wojnie światowej. To za sprawą inż.Nowotarskiego, któremu Ministerstwo Zdrowia Publicznego powierzyło funkcję dyrektora Zakładu Zdrojowego, Krynica zaczęła urastać do rangi komfortowego uzdrowiska europejskiego. W tym właśnie czasie wybudowano Nowe Łazienki Mineralne i sanatorium "Lwigród", które zdecydowanie podniosły komfort leczenia i wypoczynku. W samym centrum Krynicy stanęły prawdziwie nowoczesne budowle, nawiązujące stylem do kreacji architektonicznych Gropiusa i Le Corbusiera: Nowy Dom Zdrojowy, willa "Patria" - własność Jana Kiepury, Oficerski Dom Wypoczynkowy. Uzdrowisko, dotychczas rozwijające się chaotycznie, zgodnie z doraźnymi potrzebami, gustami i zainteresowaniami gości, zaczęło przybierać uporządkowany kształt. Krynica stała się doskonale zorganizowanym kurortem, w którym współistniały i wzajemnie się uzupełniały lecznictwo uzdrowiskowe, turystyka,rekreacja i sport. Zmienił się również obowiązujący model leczenia uzdrowiskowego. To już nie było picie wód przy okazji pobytu w Krynicy, ale planowe zabiegi i również planowy wypoczynek pod okiem lekarzy, organizatorów rozrywki, kwalifikowanych trenerów i przewodników. Nadal jednak kuracjusz mógł swobodnie wybierać sposób spędzenia czasu. Jak wspominają niektórzy ówcześni bywalcy Krynicy, lekarze co najwyżej łagodnie napominali za nadużywanie uciech, które Krynica oferowała w bogatym wyborze. W okresie międzywojennym Krynica nie tylko przekształciła się w nowoczesny kurort,dysponujący doskonałą bazą zabiegową w Starych i Nowych Łazienkach oraz bogatą bazą hotelową w hotelach zdrojowych, pensjonatach i kwaterach prywatnych. Stała się też znanym ośrodkiem sportów zimowych. W 1927 roku zbudowano stadion hokejowy, tor saneczkowy i skocznię narciarską, a w 1937 roku kolej linową na Górę Parkową, która przybliżyła amatorom "białego szaleństwa" rozległe tereny narciarskie. Doskonała infrastruktura lecznicza, hotelowa, sportowa i rekreacyjna uczyniły z Krynicy całoroczny kurort, nie ustępujący w porównaniu z najbardziej renomowanymi kurortami europejskimi.
do góry
Cechą wspólną ówczesnych uzdrowisk było wykorzystywanie walorów naturalnego środowiska przyrodniczego. Organizm kuracjusza wchodził w kontakt z przyrodą na wiele sposobów: przez zabiegi, kąpiele mineralne i picie wód, ale także przez spacery,uprawianie sportów, rozrywkę i samo przebywanie w nieskażonym środowisku naturalnym. Właściwe leczenie odbywało się w zakładach przyrodoleczniczych, w których tylko niewielka część pomieszczeń miała charakter szpitalny. Uzdrowiska służyły przede wszystkim profilaktyce i rehabilitacji, terapia farmakologiczna była marginesem. Spektrum gości było więc niezwykle rozległe, od tych, którzy przybywali z potrzeby, dla ratowania zdrowia, po tych, którzy po prostu ulegali modzie. Okres międzywojenny Krynicy jest przykładem niemal idealnego połączenia w jednym uzdrowisku najróżniejszych funkcji: leczniczej, turystycznej, rekreacyjnej, sportowej. Pozwala to pojąć, jak szeroko rozumiano wówczas "leczenie uzdrowiskowe". II wojna światowa spustoszyła Krynicę, pozbawiając ją urządzeń leczniczych i zabiegowych. Okres powojenny oceniany jest różnie, ale zazwyczaj negatywnie. Niekontrolowana rozbudowa miejscowości doprowadziła do przeinwestowania i zachwiania proporcji między infrastrukturą uzdrowiskową i komunalną. W rezultacie Krynica przekształciła się z nowoczesnego kurortu w jeden wielki zespół szpitali uzdrowiskowych, z wszelkimi wynikającymi stąd konsekwencjami. Skutki tego procesu będzie trzeba jeszcze długo usuwać. Wprowadzony po wojnie model socjalnego, bezpłatnego lecznictwa uzdrowiskowego spowodował, że niemal każda branża zapragnęła mieć w Krynicy własne sanatorium. Przekształcano w sanatoria hotele zdrojowe, pensjonaty, a nawet domy prywatne. Dla każdego sanatorium nie tylko ambicją, ale wręcz racją istnienia było posiadanie własnej bazy zabiegowej. Wyrastały więc doskonale wyposażone sanatoria resortowe, ale zarazem pojawiały się placówki z nielicznymi urządzeniami zabiegowymi upchniętymi po piwnicach. Gwałtowny rozwój sieci sanatoryjnej w znikomym stopniu wpłynął na poprawę stanu zdrowia społeczeństwa, przyczynił się natomiast do zachwiania ekonomiki państwowej służby zdrowia. Dziś zbieramy tego owoce: państwo wycofuje się z finansowania świadczeń sanatoryjnych. Scalenie bazy leczniczej z hotelową spowodowało wprowadzenie silnych rygorów dyscyplinujących kuracjuszy. W rezultacie podupadła infrastruktura towarzysząca: obiekty sportowe, turystyczne, rekreacyjne, gastronomiczne itp. Dawne hotele zdrojowe przekształciły się w kombinaty lecznicze, funkcjonujące niejako same dla siebie, zamiast służyć potrzebom kuracjuszy. W pewnych okresach wręcz zakazywano rozwoju bazy wczasowej i rekreacyjnej, z obawy, że zagrozi to egzystencji uzdrowiska. Taki spaczony model obowiązywał przez czterdzieści osiem lat.
do góry
W 1990 roku rozpoczęto realizację samorządowego programu, który pozwoli przekształcić Krynicę w nowoczesny kurort, spełniający wymagania europejskie. Są już widoczne rezultaty konsekwentnej realizacji tego programu. Właściwie utrzymana zieleń miejska, zwłaszcza park zdrojowy, gazyfikacja całej Krynicy i otaczających ją wiosek, elektryfikacja linii kolejowej, budowa nowej oczyszczalni ścieków, kolektorów sanitarnych i wysypiska śmieci, nowe zalesienia - to najważniejsze działania proekologiczne, stwarzające podstawę działania uzdrowiska. Uzupełniają je prace nad upiększeniem miejscowości i wysiłki na rzecz rozwoju infrastruktury towarzyszącej. Udostępniono już m.in. ścieżki dla rowerów górskich i trasy dla turystyki konnej. Nie zapomnijmy jednak, że istotą uzdrowiska jest leczenie klimatyczne i wykorzystanie wód mineralnych. Od nich zaczęła się historia Krynicy i one decydują o charakterze miasta. Zamiarem włodarzy miasta jest zlikwidowanie pojęcia "wypoczynku zbiorowego" i rozwinięcie wczasów specjalistycznych oraz zapewnienie odpowiedniej rozrywki dla gości hotelowych, a zwłaszcza "otwarcie" Krynicy w godzinach wieczornych. Zbyt często jeszcze bowiem sprawia ona wrażenie miasta wymarłego. Wiele kawiarni i restauracji kończy działalność o godzinie 19-tej; brak kasyna gry, brak restauracji z kuchnią regionalną, herbaciarni, winiarni, rozrywek estradowych, salonów towarzyskich - wszystko to sprawia, że gość odnosi wrażenie głębokiej nudy. W ostatnich latach zorganizowano wiele imprez promujących Krynicę. Miały one formę konferencji, targów, festynów, festiwali, imprez kulturalnych i sportowych, także o charakterze międzynarodowym. ch rezultatem jest zwiększająca się co roku liczba gości odwiedzających miasto. Krynica, z jej doskonałymi warunkami noclegowymi, tradycją i sławą, może stać się wkrótce centrum kongresowo - seminaryjnym. W planie jest budowa "miasteczka wodnego" w dolinie Czarnego Potoku. Będzie tam sztuczne jezioro,kompleks basenów, brodzików, zjeżdżalni wodnych, plaż, boisk i kortów. Wybudowano kolejkę gondolową na Jaworzynę. Inwestycja ta daje możliwość gospodarczego ożywienia miasta i okolic. radycje, położenie, zasoby naturalne, gotowa infrastruktura uzdrowiskowa i turystyczna, wykwalifikowana kadra - niejako "skazują" Krynicę, by stała się wielkim ośrodkiem uzdrowiskowym i turystycznym, wokół którego mają szansę - z równym powodzeniem - prosperować inne miejscowości, o równie dobrych walorach. No cóż, piękny opis, wspaniałe perspektywy, pozostaje nam tylko "modlić" się, żeby nas było stać na dłuższy pobyt w tej uroczej miejscowości. /kl/
do góry

Ruchy kadrowe w TVP S.A.
Wasiuta z Polonii w... teren ... czyli karuzela co niedziela. Zarząd TVP SA nie przedłużył z Leszkiem Wasiutą, szefem satelitarnej telewizji Polonia, wygasającego 1 kwietnia br. kontraktu. Wasiuta, po wygraniu konkursu na stanowisko dyrektora, kierował Polonią od 1994 r. wcześniej był dyrektorem Programu 1. Ze stanowiska zdjęła go Barbara Borys-Damięcka. Tłumaczył wówczas, że powodem odwołania była "kompletna niezgodność charakterów" (sic!). Paweł Sosnowski, rzecznik Zarządu telewiji publicznej powiedzial PAP iż Wasiuta "zostanie skierowany na inny odcinek działania. Będzie zastępcą dyrektora Biura Oddziałów terenowych". Pełniącym obowiązki szefa Polonii ma zostać Antoni Bartkiewicz, obecnie sekretarz programowy stacji. Nie na długo jednak. Z naszych informacji wynika, że przygotowywane są kolejne roszady (w szachach zamiana polami króla z wieżą). Andrzej Kwiatkowski, dyrektor Biura Programowego, typowany jest na szefa Jedynki. Zastąpiłby Sławomira Zielińskiego, osoby nietrafnie skierowanej do programu 1, na którego ponoć czeka jednak "stołek" szefa TAI, czyli telewizyjnej "fabryki" informacji. Obecny szef TAI - Jacek Snopkiewicz - lokowany jest na funkcji szefa Polonii. Warto przypomnieć, że za Wasiuty, który podkreślał, iż Polonia jest programem dla zagranicy, czyli głównie dla Polonusów, zawarto bardzo kontrowersyjny kontrakt z nadawcą w USA. W efekcie wielu Amerykannów polskiego pochodzenia zgłaszało zastrzeżenia co do wywiązywania się kontrahenta telewizji Polonia ze zobowiązań, m. in. chodziło o dostawy sprzętu do odbioru telewizji satelitarnej, o odpłatność i czas emisji. (JES, PAP)
do góry

SPEKTRUM - Historia zegara na Zamku Królewskim cd.
Przypomnienie: historia zegara na wieży Zygmuntowskiej Zamku Królewskiego zatrzymała się w roku 1939 i... rozpoczęła na nowo w 1974 roku, 25 lat temu...W czasie porządkowania terenu i odbudowy Zamku znaleziono po wojnie jedynie fragmenty jednej z 4 tarcz zegara i jedną parę bardzo zniszczonych wskazówek oraz, równie zniszczoną, jedną z przekładni zegarowych, które znajdowały się za tarczami. Natomiast nie znaleziono żadnej części głównego mechanizmu zegara. Nie było też żadnej dokumentacji.
W tej sytuacji, wobec braku również jakiejkolwiek dokumentacji dotyczącej mechanizmu, nie było możliwe zrekonstruowanie mechanizmu zegara. Powstała zatem konieczność opracowania nowej jego konstrukcji. Niżej opisujemy jaki był przebieg prac związanych z projektem nowego zegara wieżowego dla odbudowywanego Zamku... Przed przystąpieniem do opracowania nowej konstrukcji zastanawiano się, czy nie należy zastosować najnowszych rozwiązań konstrukcyjnych współczesnych zegarów wieżowych, np. do napędu wskazówek można byłoby zainstalować cztery elektryczne mechanizmy wtórn, sterowane przez elektroniczny zegar z rezonatorem kwarcowym. Do sygnalizacji dźwiękowej można by wykorzystać głośniki o dużej mocy, przez które byłyby odtwarzane dźwięki nagrane na taśmie magnetofonowej lub też generowane z innych urządzeń elektronicznych.
Po wielu gorących dyskusjach ostatecznie zdecydowano, że konstrukcja nowego zegara będzie oparta na tradycyjnej, mechanicznej zasadzie działania, a źródłem dźwięku będą dzwony.
Inicjatwę odbudowy zegara wieżowego podjął w czynie społecznym zespół członków Cechu Złotników, Zegarmistrzów, Optyków, Grawerów i Brązowników m.st. Warszawy na początku 1972 roku. Kierownikiem Zespołu Budowy Zegara został mistrz zegarmistrzowski Władysław Zaleski. Założenia konstrukcyjne mechanizmu zegara i dokumentację konstrukcyjną opracował - również w czynie społecznym - mgr inż. Marek Górski, abosolwent Wydziału Mechaniki Precyzyjnej (teraz Mechatroniki) Politechniki Warszawskiej, zatrudniony wówczas w Centralnym Biurze Konstrukcyjnym Obrabiarek w Pruszkowie, w ścisłej współpracy z prof. Zdzisławem Mrugalskim. Przy sporządzaniu dokumentacji konstrukcyjnej pomagała też kilkuosobowwa grupa kreślarzy, oddelegowana do tej pracy przez dyrekcję CBKO. Podczas opracowywania założeń i dokumentacji konstrukcyjnej mechanizmu częściowo wzorowano się na zegarach wieżowych innych miast polskich.
do góry
W ten sposób powstała konstrukcja mechanizmu zegarowego z regulatorem wahadłowym i napędem obciążnikowym, wybijającego godziny i kwadranse. Zasada działania była taka sama jak w tradycjnych zegarach wieżowych jakie budowano od XVIII w. Jednak w konstrukcji tej przewidziano zastosowanie wielu najnowszych osiągnięć ówczesnej (lata 70-te) techniki. Dokumentacja konstrukcyjna mechanizmu składała się z ok. 200 rysunków wykonawczych poszczególnych części i kilkunastu skomplikowanych rysunków złożeniowych. Dokumentację wystroju zewnętrznego (tarcz i wskazówek) zegara, wiernie odtwarzającą jego dawny wygląd na podstawie ocalałych elementów oraz przedwojennych zdjęć fotograficznych, jak również materiałów inwentaryzacyjnych, opracował w czynie społecznym Zespół Urbanistyki i Architektury Instytutu Przemysłu Budowlanego Politechniki Warszawskiej, pod kierunkiem prof. arch. Stanisława Marzyńskiego, w składzie: dr inż. Andrzej Buchner, mgr Anna Chodkowska, mgr inż. Stefan Krasiński, mgr inż. Andrzej Krzesiński, Ewa Leszewicz, dr inż. Witold Mieszkowski, mgr inż. Stanisław Niewiadomski i Agnieszka Tyblewska.
Założenia konstrukcyjne mechanizmu zegara zaakceptowała specjalna komisja pod przewodnictwem prof. dr. Jana Zachwatowicza w dniu 21 września 1972 r. Dokumentację konstrukcyjną mechanizmu zatwierdziła Komisja Architektoniczno-Konserwatorska przy Obywatelskim Komitecie Odbudowy Zamku Królewskiego - również pod przewodnictwem prof.J. Zachwatowicza, w dniu 18 kwietnia 1973 r., a dokumentację projektową wystroju zewnętrznego - w dniu 24 października tegoż roku.
/Źródło: artykuł prof. Zdzisława Mrugalskiego - Zegar na wieży Zamku Królewskiego./
do góry

Edukacja w USA
Wyszukiwałem w Internecie stron edukacyjnych. Trafiłem na prawdziwy rarytas. Myślę, że warto byłoby zrobić polski "mirror" strony, która przedstawia projekt "Dragonfly".
A strona ta jest adresowana do nauczycieli, starszych rodziców i młodych, którzy chcą profesjonalnie wychowywać swe dzieci. Mogą skorzystać z Dragonfly Web Pages Pod tym adresem http://www.muohio.edu/dragonfly/ znajdziecie nie tylko przepisy do gry w golfa, ale też sposoby uczenia się różnych przedmiotów, gotowe rady i podpowiedzi. Dragonfly Web Pages mają dostarczać pomysłów, zainteresować naukowymi badaniami i prowadzeniem własnych eksperymentów. Materiały zostały sprawdzone przez zespół uczonych i studentów Miami University (Oxford, Ohio) i National Science Teachers Association (NSTA), w porozumieniu z Center for Human Development, Learning, and Teaching. Jest też podstrona wyjaśniająca jak uczniowie i studenci mogą przedkładać swoje prace. Można nadsyłać do oceny badania, eseje, artykuły, poematy, żarty albo dzieła sztuki. Najlepsze prace są publikowane w sieci.
Inna strona edukacyjna w Stanach Zjednoczonych: Minnetonka Elementary Science Center Minnetonka Public Schools, ISD #276)
Na stronie podany jest nawet adres: 5621 County Road 101; Minnetonka, Minnesota 55345; USA tel. (612) 906-2485 lub 906-2486
Twórcy strony uważają, że celem nauczania jest: "budzić radość odkrycia w każdym dziecku podczas nauki czytania i pisania. Celem jest także wpojenie przeświadczenia, iż te podstawowe umiejętności są niezbędne,by rozumieć współczesny świat, że np. matematyka, technika i technologia są wzajemnie od siebie zależne i powiązane. Sukces ludzkich przedsięwzięć zależny jest od posiadanej wiedzy, zdolności, sił i podlega pewnym ograniczeniom. On lub Ona (mowa tu o uczniach i studentach) powinni rozumieć kluczowe pojęcia, poznać podstawy nauki i nauczyć się rozpoznawania czym są "rozmaitość" i "jedność" w naturalnym świecie . Studenci uczą się naukowych sposobów myślenia przydatnych w osiąganiu indywidualnych i społecznych celów.
do góry

Panorama Młodych w Kanadzie
Jak się zaczęło: Pewnego razu na dalekiej kanadyjskiej ziemi, powstał pomysł zrobienia programu telewizyjnego, który byłby w swej postaci unikalny i interesujący. I tak powstała PANORAMA MŁODYCH , polski program telewizyjny, który został nadany po raz pierwszy w kwietniu 1995 na kanale 10-tym, w obrębie Metropolii Toronto. Tylko nam udało się zorganizowac nasz program tak, jak nie mogli tego zrobić inni. Razem z zespołem Animacji Komputerowej, zespołem Produkcji Video, zespołem Audio oraz z zespołem Programowym, jesteśmy w stanie zaprosić naszych widzów w interesującą i ciekawą podróż poprzez: lokalne polskie wydarzenia, polską kulturę, narodowe tradycje itd. Pragniemy was zaznajomić z ciekawymi ludźmi i miejscami zarówno w Polsce, jak i w Kanadzie. Nie ma dla nas tematów tabu, lub zbyt trudnych do pokazania. Dlatego jesteśmy w stanie zainteresować naszym programem telewidzów każdej grupy wiekowej. Nasze wywiady są przedstawiane w sposób naturalny i nowoczesny, a przez to są ciekawe i interesujące w swojej formie. Przyciągają one uwagę widzów poprzez obiektywne i bezstronne podanie rzetelnej informacji o zdarzeniach, a jednocześnie są one prezentowane z humorem i "na luzie". Razem z naszymi stałymi współpracownikami, którzy ofiarowują swój czas dla PANORAMA MŁODYCH , mogliśmy zainicjować nowy segment pt."Video Hazard". Został on zorganizowany dla młodych producentów i wszystkich którzy lubią robić mini video produkcję. Jeżeli macie coś ciekawego do pokazania, śmieszny skecz, muzyczny montaż lub nakręciliście coś śmiesznego, specjalnego albo nawet niecodziennego, to przyślijcie to do nas, a kto wie może użyjemy waszą produkcję w "Video Hazard".
Można do nich pisać: panorama@idirect.com.
Spróbuj ich odszukać: http://webhome.idirect.com/~panorama/reel.htm
do góry

Windows 95-System: ochrona przed modyfikacjami.
Windows 95 dysponuje funkcjami umożliwiającymi zabezpieczenie konfiguracji systemu przed przypadkową lub zamierzoną modyfikacją. Rozwiązanie to może być przydatne zarówno w szkołach, jak i w niektórych firmach. Poszczególne mechanizmy ochronne (np.blokadę dostępu do wybranych opcji menu startowego lub ikon pulpitu) uaktywnia się za pomocą odpowiednich parametrów Rejestru systemowego. W tym celu musimy najpierw uruchomić edytor Rejestru "regedit.exe", który znajdujemy w katalogu Windows 95. Po wywołaniu programu przechodzimy do pozycji "HKEY_CURRENT_USER\Software \ Microsoft \Windows \Current Version \Policies \ Explorer". Poprzez kliknięcie prawym klawiszem myszki w prawej części okna tworzymy nową Wartość DWORD. Zmiennej tej nadajemy jedną z opisanych niżej nazw i przypisujemy jej wartość 1. Aby wyłączyć taki parametr musimy nadać mu początkową wartość, czyli 0. Jeśli w menu startowym chcemy zablokować opcję "Znajdź", musimy utworzyć pozycję o nazwie "NoFind". Jeżeli natomiast niedostępną funkcją tego menu ma być "Uruchom", to zmienna DWORD powinna mieć nazwę "NoRun". Wprowadzenie parametru "NoStartBanner" zablokuje z kolei wyświetlanie ruchomego napisu, zapraszającego do naciśnięcia przycisku "Start". Zmienna "NoNetHood" umożliwia usunięcie z pulpitu ikony "Otoczenie sieciowe", a "NoDesktop" blokuje umieszczenie na pulpicie jakichkolwiek ikon. Jeśli aktualny układ ikon na pulpicie nie powinien być zapamiętywany przy kończeniu pracy z Windows 95, należy utworzyć parametr "NoSaveSettings". Wprowadzenie zmiennej "NoSetFolders" ogranicza zestaw opcji podmenu "Ustawienia" do pozycji "Pasek zadań". Myślę,że niektórzy skorzystają z tych rad./kl/
do góry

Ściśle tajne, specjalnego znaczenia
W polskiej gałęzi Internetu istnieje tajemnicza strona... Strona poświęcona rzeczom niezwykłym. Oto dosłowne teksty:
"Strona ta poświęcona jest zjawiskom niewyjaśnionym, paranormalnym jaki i niezidentyfikowanym obiektom latającym. Czyli wszystkiemu co nas dziwi, czego dociekamy i co trapi nasze myśli. Znajdziesz tu dużo ciekawych artykułów poruszających te tematy. Nad stroną pieczę sprawuje Marek, czyli ja :-). Wszelkie uwagi i opinie są mile widziane.
Poglądy wyrażane na łamach tej strony są poglądami ich autorów i niekoniecznie odzwierciedlają punkt widzenia właściciela serwera.
Postawmy sprawę jasno. Nie namawiam, żeby bezkrytycznie wierzyć w każdą zasłyszaną relację, z góry akceptować teorie nie poparte dowodami, ignorować naukę i odrzucać argumenty sceptyków. Nie miałem ani dość czasu, ani chęci, aby dokładnie studiować okultyzm i mistycyzm i nie chcę zagłębiać się w dziedziny, które są wyłącznie kwestią wiary. Pragnę natomiast dowieść iż pojęcia takie jak "fakty" i "fikcja" nie znajdują zastosowania w sferze dziwnych zjawisk. Nie przeczę, że niejednokrotnie będziemy mieli do czynienia z mistyfikacją i oszustwem, że wiele niezwykłych wydarzeń ma fizyczną naturę i tylko na pierwszy rzut oka wydają się osobliwe. Chcę was natomiast przekonać, iż wiele tajemniczych zjawisk ma miejsce gdzieś po drodze między tym co "rzeczywiste", a tym co "nierzeczywiste". Świadkom mogą wydawać się realne, choć w sensie fizycznym realne nie są, że każda prawda budzi tyle samo pytań, na ile udziela odpowiedzi, a każde fałszerstwo może nam coś powiedzieć o stanie psychicznym świadka, o problemach percepcji, skłonności do fantazjowania czy samo oszukiwania, o wpływie na jego osobowość, wychowania i kultury.
Widziane NOL-e (Niezidentyfikowane Obiekty Latające) na całym świecie to: pojazdy we wszelkich postaciach: małe, duże, płaskie, kuliste. Potrafią zawisnąć nieruchomo w powietrzu lub pędzić z prędkością stu tysięcy kilometrów na godzinę. Poruszają się, nie wydając dźwięku, tworząc pneumatyczną próżnię, ochraniającą je przed spłonięciem w zetknięciu ze stratosferą. Te pojazdy odznaczają się tajemniczą zdolnością znikania i pojawiania się. Potrafią też oddziaływać na źródła zasilania, unieruchamiając elektrownie, radiostacje i silniki trwale ich jednak nie uszkadzając. Tak wyrafinowana technologia może być tylko owocem inteligencji znacznie przewyższającej ludzką".
Więcej można znaleźć pod adresem: http://www.ejsi.com.pl/tajne/
do góry

JaPa i KoKo
KoKo - to KOnfigurator zestawów KOmputerowych. Jedyny na rynku program do błyskawicznego wyliczania ceny zestawu komputerowego w oparciu o posiadane podzespoły. Przydatny w każdym salonie komputerowym, firmie zajmującej się składaniem i sprzedażą zestawów komputerowych oraz każdemu zainteresowanemu. Pozwala na natychmiastową orientację w bieżącej konfiguracji oraz cenie kompletowanego sprzętu. Dzięki temu programowi można zaproponować Kupującemu zestaw optymalny pod kątem potrzeb i możliwości finansowych. A to wszystko bez kalkulatora i nerwowego wyliczania kosztów - szybko, dokładnie i bezbłędnie. Dzięki dostępnej w Bazie opcji "Narzut" - można spowodować wyliczenie ceny gotowego zestawu z naliczeniem określonej wcześniej prowizji na części składowe (różne marże na poszczególne elementy). Obsługa programu jest na tyle prosta i intuicyjna, że wydało nam się zbędne jego opisywanie.
A teraz najważniejsze: program jest w wersji FREEWARE. Autor zezwala na jego bezpłatne wykorzystywanie na każdej ilości stanowisk. Powielanie, kopiowanie jak najbardziej zalecane. Autor nie zezwala na odsprzedawanie programu w jakiejkolwiek formie oraz czerpanie z tego tytułu korzyści materialnych.
Dostosowanie programu do posiadanego oprogramowania (Bazy danych, faktury, rachunki) jest możliwe odpłatnie po wcześniejszym ustaleniu warunków. Możliwe jest również dokupienie programu fakturującego w naszej firmie.
UWAGA - WAŻNE !!! Program wymaga zainstalowania biblioteki obsługi baz danych BDE (Borland Database Engine). Jest ona dostępna na płycie z miesięcznika PCWorld Komputer nr 03/99a lub 03/99b. Aby bibliotekę zainstalować należy ją zlokalizować poprzez wybranie z menu Windows opcji : "Start-Znajdź-Pliki lub foldery" oraz wpisanie w pole "Nazwa" : BDE i wybranie opcji "Szukaj w :" - podając literę swojego napędu CD-ROM np. D:\. Po odnalezieniu Foldera BDE, należy uruchomić plik "setup.exe" i naciskając "Enter" potwierdzać kolejne etapy instalacji. Na tak przygotowanym komputerze można uruchomić program KoKo.
Kontakt: JaPa Software Łódź; tel. 042/ 650 58 59
e-mail: japasoft@polbox.com
do góry

Czy wiecie, że. . .
W Danii 10 proc. zapotrzebowaniia na energię pokrywają elektrownie wiatrowe. W Polsce mniej niż jedną setną procenta. W Danii rząd dopłaca do każdej kWh z wiatraków kilkanaście ore, żeby było rynkowo, a jednak ekologicznie. W Polsce rząd nakazuje zakładom energetycznym kupować, a w kosztach muszą jakoś zmieścić się same. W Danii planuje się, że w ciągu kilkunastu lat udział energii ze źródeł odnawialnych (czyli elektrowni wodnych, słonecznych, wiatrowych) sięgnie 42 proc. W Polsce podpisaliśmy międzynarodowe konwencje, że ten procent wyniesie 10.
/fragment artykułu "śmigło z komputerem" - Andrzej K. Wróblewski; Polityka Nr 15(2188); Warszawa/.
Pawian (Papio cynocephalus) jest zwierzęciem o bardzo złożonym życiu społecznym. Niedawno naukowcy amerykańscy pod przewodnictwem C. Packera z Uniwersytetu Minnesota, badając te zwierzęta w Rezerwacie Gombe, doszli do wniosku, że wysoki status społeczny samicy pawiana grozi jej podwyższonym ryzykiem zaburzenia płodności, na przykład poronieniem we wczesnym okresie ciąży. Jest to o tyle zaskakujące, że do tej pory takie zaburzenia odnotowywano raczej u osobników stojących nisko w hierarchii społecznej.
Morskie dno skoku kontynentalnego - rozciągającego się poniżej wód przybrzeżnych - zamieszkuje więcej gatunków niż jakikolwiek inny ekosystem na lądach czy oceanach. Prawdopodobnie ich liczba w osadach tego rejonu oceanu sięga nawet trzech czwartych wszystkich występujących na Ziemi organizmów. Co więcej przewyższają one bioróżnorodnością rafy koralowe. A jest to możliwe dzięki niepozornym nicieniom, stworzeniom czasami tak niewielkim, że trzeba mikroskopu, by je obejrzeć. Brytyjski zoolog badający te zwierzęta przypuszcza, że na świecie może żyć nawet do 100 mln ich gatunków (liczbę wszystkich ziemskich gatunków szacowano poprzednio na 30 mln). Nicienie pozostają w dużej części nieznane, gdyż tą grupą taksonomiczną zajmuje się niewielu biologów.
do góry
Rozbitkowie, których statek zatonął w lodowatych wodach, giną prawie natychmiast po wypadnięciu za burtę. Naukowcy z angielskiego Instytutu Marynarki Wojennej w Gosport zbadali dlaczego tak się dzieje.Przyczyną śmierci nie jest zamarznięcie a utonięcie. Pierwszą reakcją organizmu na zanurzenie w lodowatej wodzie jest hiperwentylacja - nagły głęboki wdech, najczęściej wody, a w konsekwencji zalanie płuc i śmierć z uduszenia. Eksperymenty wykazały, że nie sposób powstrzymać tego oddechu, toteż jedynym ratunkiem pozostaje utrzymanie głowy nad powierzchnią do czasu, aż szok minie. Zazwyczaj trwa to 2-3 minuty, choć pływacy przyzwyczajeni do zimnej wody opanowują się szybciej. Niska temperatura, jeśli tylko przetrwamy pierwszy szok termiczny, okazuje się naszym sprzymierzeńcem. Nawet po długim czasie można przywrócić do życia człowieka, który nie oddycha, a jego serce nie bije. (Rekord należy do dziecka, które przywrócono do życia po 40 minutach zanurzenia w lodowatym oceanie.) Dzieje się tak właśnie za sprawą niskiej temperatury - wychłodzony mózg wytrzymuje znacznie dłużej niedotlenienie niż mózg pracujący w normalnej ciepłocie.
Ciekawą ankietę przeprowadzono wśród personelu szpitala w Michigan (USA). Przepytano 150 pracowników używających stetoskopów, jak często je myją. Okazało się, że choć mycie rąk przed badaniem chorego jest rutynową czynnością, odkażanie stetoskopu nie każdemu przychodzi do głowy. Aż 75% ankietowanych robi to rzadziej niż raz dziennie, a 6% przyznało, że nigdy. Trudno więc dziwić się, że aż 89% zbadanych słuchawek lekarskich było zakażonych jakimś gronkowcem, z czego 19% - złocistym, wyjątkowo "złośliwą" bakterią powodującą groźne infekcje. Sterylizacja stetoskopu w alkoholu nie jest wskazana, ze względu na części gumowe. Jednak, jak wykazuje praktyka, wystarczy umycie go wodą z mydłem. Tak oczywiste rozwiązanie wielu amerykańskim lekarzom nie przyszło do głowy. Tłumaczyli się, że nikt im nie powiedział o konieczności czyszczenia tego sprzętu. Ciekawe, jakie byłyby wyniki takiej ankiety przeprowadzonej w polskich szpitalach ?
/wszystkie teksty - z wyjątkiem tego o wiatrakach - zaczerpnięto z CD-ROM "Wiedzy i Życia"; 1997-1998/
do góry

W następnym wydaniu. . .
Kolejnego wydania należy spodziewać się około 30 kwietnia 1999 roku. Przewidujemy, że ukażą się następujące artykuły:
Prosto z Internetu Małe morze - Opis Zatoki Puckiej wg dr Eugeniusza Andrulewicza.
Spektrum - Coelacanths, tajemnicza ryba z Komodorów;
. . . i jeszcze przynajmniej kilka artykułów.
do góry

Nareszcie jesteś już na końcu wydania elektronicznej gazetki. Jak zwykle dziękujemy za cierpliwość. Autorzy Tomasz Pyć, Krzysztof Lipko i Karol Sobolewski dziękują Wam za uwagę.