|

 |
Setne wydanie audycji SONDA nosiło tytuł "Pułap 100" i dotyczyło techniki
lotniczej. Emisja 23.10.1979 r.; czas 30 min. 40 sek.; taśma skasowana.
Program realizowany był we wrześniu, przy ładnej, słonecznej pogodzie. Danek Kamiński
był na urlopie, Marek Siudym pewnie też. Napisałem szybko ramowy scenariusz, Andrzej
Kurek dodał tu mnóstwo szczegółowych uwag... i poszaleliśmy sobie z Andrzejem.
Pierwszy raz wtedy leciałem Wilgą 104 z wyjętymi drzwiami. W tych otwartych drzwiach
siedział operator kamery, ja obok pilota. Andrzej leciał samolotem Koliber, budowanym na
licencji francuskiej (Rally). Mieliśmy zawsze przewyższenie nad tym Koliberkiem. Loty
odbywały się wzdłuż koryta Wisły. Koliber latał tak nisko, że muskał kołami fale
rzeki i piasek na łachach. Przelecieli nad plażą naturystów przed Otwockiem i nakryli
kocem dwie nagie "kobitki", tak szybko, z impetem, nad nimi śmignęli. Tego,
niestety, nie mogliśmy pokazać w programie. Po pierwszym locie (było ich chyba 3)
Andrzej powiedział: "strasznie nisko lataliśmy, poniżej wierzchołków
drzew." Zaraz odpowiedział mu pilot: "przepraszam Pana Redaktora, ale
lataliśmy poniżej wierzchołków krzaków." Zresztą świetny pilot, który po
obejrzeniu samolotu (przed zdjęciami) z kamerą zamontowaną na końcu lewego skrzydła,
zamiast świateł do lądowania, spytał: "i to ma latać"? Poleciało i to
jeszcze jak. Pilot tak się rozochocił, że poproszony o naloty na operatora kamery o
mało nie usiadł mu na głowie. Te naloty, zawroty, przewroty odbywały się nad płytą
lotniska Okęcie, przed budynkami Instytutu Lotnictwa. Wyglądały naprawdę imponująco.
Obserwatorom zapierały dech w piersiach. Potem w programie wyglądało to wprawdzie
ekstra, ale jednak nie tak jak "na żywo".
Trzeba tu dodać, że realizacja tego programu była możliwa tylko dzięki przychylnej
postawie Dyrekcji Instytutu Lotnictwa w Warszawie, bowiem TVP do przystosowania samolotów
do lotów nie dołożyła ani grosza.
/ to są tylko moje odczucia z realizacji programu - przyp. tp /
|